Wysoka woda dotarła do województwa zachodniopomorskiego. Fala jest niższa niż zakładały prognozy, ale mimo to poważnie zagraża kilku wsiom w powiecie myśliborskim. Do ewakuacji przygotowywana jest miedzy innymi sołectwo Chlewice.

W Gozdowicach gdzie stan alarmowy przekroczony jest o ponad 1,5 metra . Z drogi dojazdowej do przeprawy promowej może korzystać bez ograniczeń tylko wojsko. Prom nie kursuje, nabrzeże jest pod wodą, a między budynkami przystani a korytem rzeki wojskowi układają kolejne worki z piaskiem.

Gdyby nie niemieckie poldery, byłoby znacznie gorzej - powiedziała kierowniczka nadzoru wodnego w Gozdowicach. Woda wciąż przybiera, ale coraz wolniej. Wczoraj od godziny 7 do 12 przybrała o 13 cm, dzisiaj od godziny 7 do 12 - 9 cm - dodała.

W tej chwili niemożliwe jest przejechanie z Krajnika Dolnego do Zatonii. Pod wodą znalazło się ponad 4 km drogi.

W Chlewicach nie ma wałów przeciwpowodziowych, a odnoga Odry przebiega kilkanaście metrów od zabudowań. Do pierwszych, położonych najbliżej woda rzeki już dotarła i wciąż rośnie, ale - na szczęście - bardzo, bardzo powoli. Mieszkańcy zabezpieczyli swoje domy folią do wysokości okien i obłożyli workami z piaskiem. Takie dostali polecenie z gminy. Nie są jednak przekonani, że to coś da.

Na razie wywieziono tylko zwierzęta - krowy, kury i świnie. Mieszkańcy chcą jak najdłużej pozostać w domach - liczą, że woda nie będzie wyższa niż w 1997 roku. Są na to bardzo duże szanse, bo Niemcy otworzyli swoje poldery i dzięki temu fala jest zdecydowanie niższa.