30 domów zalanych, ewakuowanych około 120 osób - to dotychczasowe skutki powodzi w Zgorzelcu. Do miasta wdarła się woda ze wzburzonej Nysy Łużyckiej. Lokalne władze zapewniają, że sytuacja jest już opanowana. Dodają, że to największa powódź w historii miasta. Straty już teraz szacuje się nawet na miliony złotych.

Nysa Łużycka wciąż wygląda bardzo groźnie. Na co dzień jest rzeka spokojna, miejscami z Polski do Niemiec można przejść przez nią brodząc po kolana. Jednak w ciągu minionej nocy jej poziom podniósł się o ponad 7 metrów.

Burmistrz Zgorzelca cały czas ma nadzieję, że najgorsze już za nimi. Jeżeli nie pogorszy się, nie będzie nagłego przypływu wody, powinniśmy sobie z tą sytuacją w tej chwili poradzić. Zabezpieczamy w tej chwili dalej ludzi, w pogotowiu jest wojsko, są służby mundurowe - mówi burmistrz Rafał Gronicz. W akcję ratunkową zaangażowanych jest ponad 300 osób.

Na most staromiejski przychodzą tłumy ludzi. Wszyscy patrzą na to, co zniszczyła woda. A ta zniszczyła znaczną część miasta, przede wszystkim przedmieście nyskie. Pod wodą znalazła się m.in. ul. Daszyńskiego. Cała jest zalana. Niedawno robiliśmy Starówkę - pięknie. No i co z tego. (...) Wszystko zniszczone - mówili ze łzami w oczach mieszkańcy miasta.

Jeśli wezbrane wody rzek zalały także Twoją miejscowość, prosimy o informację oraz zdjęcia i filmy. Do waszej dyspozycji jest Gorąca Linia RMF FM.