Załatwiają formalności w urzędach, odbierają paczki z żywnością i środkami czystości, porządkują posesje - tak wygląda codzienność powodzian z Sandomierza w województwie świętokrzyskim. Domy prawobrzeżnej części miasta woda zalewała dwukrotnie - w maju i w czerwcu.

Mieszkańcy zalanych dzielnic zwykle zaczynają swój dzień od odbierania paczek z żywnością i środkami czystości. Wśród darów są też pościel, kołdry, koce, łóżka, meble, sprzęt AGD i RTV. Na terenie giełdy ogrodniczej szykowane jest miejsce na materiały do odbudowy domów: kleje, tynki, cegły. Te dary będą wydawane po decyzji komisji, która oceni, co komu jest potrzebne.

Dużą część dnia powodzianie spędzają w różnych urzędach i instytucjach - wypełniają wnioski o wypłatę zasiłków w Ośrodku Pomocy Społecznej, występują o zaświadczenia o zarobkach. Niektórzy starają się o dokumenty potrzebne do wypłaty odszkodowania z ubezpieczenia, co nie jest proste, jeśli nie uregulowali wcześniej spraw majątkowych w rodzinie.

Pierwsze dni to było takie załamanie, taka bezradność, człowiek budził się po nocy i płakał, nie wiadomo było po prostu, co robić - wspomina pani Danuta. Po dwóch, trzech dniach przyszło oprzytomnienie, że trzeba dalej żyć - podkreśla.

Wiceburmistrz Sandomierza, a zarazem szef Sztabu Powodziowego Marek Bronkowski, że wielkie sprzątanie po powodzi w mieście dopiero się zaczyna. Najpierw trzeba wypompować wodę z pozostałych na ulicach zastoisk, z zagłębień terenów, z piwnic i domów. Jak zapewnia, służby komunalne są przygotowane do wywożenia nieczystości i zniszczonych rzeczy. Na ulicach, z których zeszła woda, są ustawiane pojemniki na śmieci. Jeżeli pojemniki znajdują się daleko, rzeczy należy wystawić przed dom - służby miejskie je zabiorą.