Alarm przeciwpowodziowy ogłoszono na terenie powiatu zgorzeleckiego. Z powodu intensywnych opadów deszczu rzeki w tzw. worku turoszowskim przekroczyły stany alarmowe. Tymczasem meteorolodzy zapowiadają kolejne opady, które mają potrwać co najmniej do niedzieli.

Alarm został ogłoszony ze względu na wysoki poziom wody w rzekach: głównie w dopływach Nysy Łużyckiej. Rzeka Miedzianka, która w ubiegłym tygodniu w kilka godzin zniszczyła Bogatynię, ma bardzo wysoki poziom. Obecnie stan alarmowy na tej rzece jest przekroczony o 83 cm. Poziom wody nieznacznie, ale jednak opada - powiedział dyżurny w Centrum Zarządzania Kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Zastępca burmistrza Bogatyni, Jerzy Stachyra powiedział, że dla mieszkańców najbardziej uciążliwe nie są nawet opady deszczu, ale przerwy w dostawie prądu. Niektórzy mieszkańcy gminy Bogatynia są pozbawieni prądu zupełnie. Deszcz pada, a potem wychodzi słońce, więc ta pogoda nie jest tak bardzo uciążliwa jak brak prądu. Pracownicy energetyki pracują na okrągło, naprawiają awarie, ale wciąż gdzieś brakuje prądu - mówił Stachyra.

Stany alarmowe przekroczone są również na Nysie Łużyckiej w Porajowie i Sieniawce. Natomiast w gminie Sulików, w trzech miejscowościach: Miedziane, Bierna i Górna podtopionych zostało 10 domów. To nie są wielkie podtopienia, ale jednak woda dostała się do domów - oceniła Dagmara Turek-Samół, rzeczniczka prasowa wojewody dolnośląskiego.