Zamiast 12 miliardów na likwidację skutków powodzi są ledwie 3. Tyle zapewni budżet państwa z pomocą z Unii Europejskiej. Trzy czwarte kosztów spada więc na samorządy, a tym wcale się nie przelewa.

O 40 proc. wzrosło zadłużenie samorządów w pierwszym kwartale tego roku w porównaniu do roku ubiegłego. Mimo to w tym czasie budżety samorządów były ponad 6 miliardów złotych na plusie, choć na cały rok zakładają prawie 28 miliardów deficytu.

Za kilka miesięcy może się okazać, że część zniszczonych w powodziach gmin i powiatów nie będzie w stanie wziąć kolejnego kredytu - uważa Piotr Rogowiecki z organizacji pracodawców. Szybko przybywa tych gmin i powiatów które balansują na niebezpiecznej granicy zadłużenia do 60 procent swoich dochodów. Gdy ją przekroczą nie będą mogły brać kredytów ani pożyczek.

Samorządy zadłużyły się tak bardzo, bo potrzebują pieniędzy na inwestycje, do których dopłaca unia - dodaje. Gminy nabudowały basenów, boisk ze środków unijnych. Tylko to trzeba będzie utrzymać ale ze środków własnych - podkreśla Rogowiecki.

Dodaje, że samorządy oprócz budowania obiektów dla mieszkańców, powinny myśleć jak przyciągać inwestorów. Wszak to z ich podatków czerpią dochody.