Co najmniej 10 milionów złotych brakuje Zarządowi Gospodarki Wodnej na Mazowszu do zakończenia napraw po ubiegłorocznej powodzi. Chodzi o niezbędne pogłębienie dna Wisły w miejscach, w których latem woda przerwała wały. To ważne, bo w Świniarach i Dobrzykowie woda po przerwaniu wałów popłynęła nowym korytem, naniosła piasek na dno i teraz szybciej może przekroczyć stan alarmowy.

To oznacza, że nawet mniejszy niż latem przybór wody może spowodować problemy.

Wojciech Sokołow z Zarządu Gospodarki Wodnej tłumaczy, że pierwsze prace ruszyły dopiero w październiku, bo sporo czasu zajął przetarg. Teraz trzeba ogłosić kolejny, ale nie ma pieniędzy. Żeby ogłosić przetargi, musimy te pieniądze mieć przynajmniej obiecane na piśmie. My musimy mieć czas na całą procedurę, która wymaga przeprowadzenia przetargu, wybrania wykonawcy i uruchomienia tych robót - wyjaśnia.

Prośba o pieniądze wciąż jednak nie dotarła do MSWiA - utknęła albo w Krajowym Zarządzie Gospodarki Wodnej, albo w Ministerstwie Środowiska. Jeśli ten pat potrwa do marca, potrzebne prace mogą się zacząć dopiero po wakacjach i kolejna zima może przeszkodzić w ich dokończeniu.