Trwa walka o tytuł koszykarskiego mistrza Polski. Enea Zastal BC Zielona Góra pokonał po dwóch dogrywkach Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 105-101. W rywalizacji o złoto Stal prowadzi, ale już tylko 3-2. Szóste spotkanie rozegrane zostanie w czwartek (godz. 19.30) w "bańce" w Ostrowie Wlkp.

Łukasz Koszarek utrzymał Zastal przy życiu w walce o obronę mistrzowskiego tytułu. 37-letni rozgrywający trafił w drugiej dogrywce dwukrotnie za trzy punkty i jego zespół wrócił do gry - w finałowej rywalizacji (do czterech zwycięstw) przegrywa już tylko 2-3. Szóste starcie odbędzie się w czwartek.

W Ostrowie liczono na zakończenie finałów już we wtorek. Przed halą ustawiono wielki telebim i chociaż nie dopisała pogoda, to spora grupa ostrowskich fanów w deszczu śledziła grę zespołu.

Zielonogórzanie mieli niespełna dobę, by przetrawić poniedziałkową porażkę i bardzo słabą grę. Widać było po pierwszych minutach, że odświeżyli głowy, bo sprawiali lepsze wrażenie, chociaż przystąpili do meczu osłabieni brakiem kontuzjowanego Niemca Davida Brembly’ego. Z kolei Rolands Freimanis, który zaliczył słaby występ w poniedziałkowym spotkaniu, wyszedł na parkiet zupełnie odmieniony. To głównie na jego barkach opierała się gra Zastalu.

Stal rozkręcała się po wejściu Jamesa Florence’a, który znów popisywał się skutecznymi rzutami z ponad ośmiu metrów. Zaliczył też asystę przy rzucie Treya Kella, nie mylił się z linii rzutów wolnych. Stal objęła czteropunktowe prowadzenie.

Obrońcy tytułu grali jednak cierpliwie i nie irytowali się niepowodzeniami, jak to miało miejsce podczas ostatniego spotkania. Po "trójce" Denzela Anderssona i akcji w kontrataku Florence’a, Stal w 13. minucie wygrywała 37:31. Trener Zastalu Żan Tabak poprosił o przerwę, ale ostrowianie utrzymywali kilkupunktową przewagę.

Dobry powrót na parkiet zanotował Chris Smith, który trafiał z dystansu. Pod koniec drugiej kwarty Stal podkręciła tempo i wydawało się, że to może być ten moment, który "złamie" drużynę z Zielonej Góry, ale w końcówce podopieczni Igora Milicica pogubili się. Mnożyły się straty i niecelne rzuty, w efekcie koszykarze Zastalu na przerwę udali się przy trzypunktowym prowadzeniu (52:49).

Po zmianie stron Stal zaczęła od mocnego uderzenia. Jakub Garbacz dwukrotnie trafił zza linii 6,75 m i po dwóch minutach było 60:54 dla ekipy z Wielkopolski. Role na parkiecie szybko się zmieniały, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale pod koniec trzeciej części spotkania znów Zastal przejął inicjatywę. Po "trójce" Janisa Berzinsa zespół Tabaka wygrywał 75:69.

Emocje sięgnęły zenitu, a tej dramaturgii brakowało w poprzednich meczach finałowych, Po rzucie "za trzy" Garbacza i akcji Florence’a na trzy minuty przed końcem stalowcy prowadzili 89:83. W końcówce nie byli już tak skuteczne i nie do końca mogli sobie poradzić z twardą defensywą rywala.

Niewiele brakowało, by zielonogórzanie rozstrzygnęli losy w regulaminowym czasie gry. Przy stanie 89:89 Richard niemal równo z końcową syreną z dziewięciu metrów oddał rzut, a piłka zatańczyła na obręczy i wypadła z kosza.

W dogrywce widać było, że zawodnicy walczą ze zmęczeniem i mają spore kłopoty ze skutecznością. Freimanis na początek spudłował dwa rzuty wolne, potem Trey Kell z półdystansu zdobył pierwsze punkty, a odpowiedział spod kosza Freimanis. Przy stanie 92:91 dla ostrowian Berzins rzucił za trzy punkty, Kell trafił spod kosza i na dziewięć sekund przed końcem znów był remis 94:94. Richard zdecydował się na daleki rzut, lecz spudłował i oba zespoły miały do rozegrania kolejne pięć minut.

W drugiej dogrywce odpowiedzialność za grę wziął na swoje barki Koszarek, który z niełatwych pozycji dwukrotnie trafił zza linii 6,75 m. Podopieczni Milicica nie byli wstanie już skutecznie odpowiedzieć. 

Punkty:

Zastal Enea BC Zielona Góra: Łukasz Koszarek 25, Rolands Freimanis 21, Kris Richard 19, Geoffrey Groselle 15, Janis Berzins 10, Skyler Bowlin 6, Cecil Williams 5, Filip Put 4.

Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp.: Jakub Garbacz 27, James Florence 23, Trey Kell 23, Chris Smith 9, Mark Ogden 9, Roland Denzel Andersson 6, Josip Sobin 2, Jarosław Mokros 2.