30 dzieci, przebywających na kolonii nad jeziorem Białka na Lubelszczyźnie, z objawami zatrucia pokarmowego trafiło do szpitali. Lekarze zapewniają, że stan ich zdrowia poprawia się. Nie wiadomo jednak co im zaszkodziło.

Pobrane zostały próbki do badań. Wyniki najwcześniej poznamy w piątek - powiedziała szefowa oddziału nadzoru sanitarnego stacji sanepidu w Parczewie Ewa Kuśmierz. Organizatorem kolonii jest Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Lubelskiej. Kolonie dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów (łącznie z opiekunami 120 osób) zorganizowano w jednym z ośrodków wypoczynkowych na jeziorem Białka.

W nocy dzieci zaczęły się skarżyć na bóle brzucha. Wśród osób przewiezionych do szpitali są również opiekunowie. Pozostali uczestnicy kolonii czują się dobrze i nie narzekają na problemy ze zdrowiem.

Do Szpitala Wojewódzkiego w Lublinie trafiło dziewięcioro dzieci. Mają typowe objawy zatrucia pokarmowego: bóle brzucha, nudności, wymioty. Po nawodnieniu ich stan się szybko stabilizuje. Pięcioro dzieci, które przywieziono rano, już czuje się znacznie lepiej. Kolejna czwórka, która trafiła do nas około południa, jest nawadniana - powiedział jeden z lekarzy. Dzieci przejdą jeszcze dodatkowe badania m.in. krwi i pozostaną w szpitalu do środy. W środę zapadnie decyzja, co dalej.