„Na lipiec ubiegłego roku tempo było niezadawalające. W odniesieniu do lipca ubiegłego roku, tu bym się zgodził, chociaż forma opowiadania o tym nie do końca mnie cieszy” - mówi Jan Krzysztof Bielecki, pytany przez słuchaczy RMF FM o słowa ministra Sienkiewicza, że Polskie Inwestycje w lipcu ubiegłego roku to "ch.., dupa i kamieni kupa”. „W lipcu ubiegłego roku powinni robić więcej. Teraz robią” - zapewnia gość RMF FM.

"Gdyby Tusk wiedział, to byłby wielki problem"

Czy premier wiedział o rozmowie Belki z Sienkiewiczem, czy Sienkiewicza upoważnił ? "Gdyby tak było, to byłby wielki problem. Ale jestem w 100 proc. przekonany, że to spotkanie nie było poświęcone temu dealowi w sprawach finansów publicznych. Że to był taki watek przy okazji. Wątek, w którym siły są nierówne, bo Marek Belka jest najwybitniejszym ekonomistą czasów transformacji a Sienkiewicz dopiero uczącym się ministrem i magistrem… nie wiem nawet czego" - tłumaczy doradca premiera w RMF FM.

"Belka - dowcipny państwowiec"

"Belka w tej rozmowie wychodzi na państwowca z lekką uszczypliwością personalną. Dowcipny… Wiele osób czasem nie lata tak wysoko, jak by się wydawało w tym wizerunku publicznym" - mówi o szefie NBP i jego rozmowie z szefem MSW gość RMF FM. Czy Marek Belka się obroni? "Do Trybunału Stanu muszą być podstawy prawne. Tu nikt niczego nie naruszył. Panowie jak to w Polsce, pogadali, ponarzekali i rozeszli się i kompletnie nic z tego nie wyszło"-  tłumaczy Jan Krzysztof Bielecki.

"Dam sobie rękę uciąć"

"Wszyscy chcieli żeby Jacek był ministrem jak najdłużej"- mówi. Gość RMF FM zapewnia, że to minister Rostowski sam chciał odejść a nie ktoś chciał go odwołać. "Dam sobie rękę uciąć"- zapewnia.

"Narady? Premier z wnukami"

"Premier pojechał do Sopotu. Zajął się wnukami a na koniec są mistrzostwa świata i trzeba było obejrzeć mecz, żeby zobaczyć jak beznadziejna była ta Argentyna…" -  mówi Bielecki, pytany, czy wczoraj odbywały się jakieś specjalne narady kryzysowe. "Pod domem premiera koczowali ludzie, dla wnuków to nie było przyjemne" - mówi o weekendzie premiera gość RMF FM.

"To zawodowcy. Dzień i noc bym ich szukał!"

"Dzień i noc próbowałbym dowiedzieć się, co się stało" - mówi gość RMF FM, pytany, co on by zrobił na miejscu premiera w sprawie tzw. afery podsłuchowej. "Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu, że ktoś prowadzi od wielu lat nagrania polityków w celu zebrania materiałów, których się nie wykorzystuje. Mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą. To szokujące" - mówi o autorach nagrań opublikowanych przez "Wprost" gość RMF FM. "To zawodowcy. Tym bardziej zaczyna mnie to irytować. Dzień i noc bym szukał. To niemożliwe, żeby w tej sytuacji nie wykryć tej sprawy. Ryzyka są zbyt poważne. Nie wyobrażam sobie, że tu tak prosto można było się wymigać" - dodaje.

Co dalej z Sienkiewiczem? "W Polsce potrafimy linczować"

"Jeśli chcemy kogoś zlinczować, nie ma problemu. W Polsce umiemy to doskonale zrobić. Dziewice orleańskie i przegrani politycy myślą może teraz: wrócimy na główną scenę" - uważa Bielecki. "Kiedy będziemy mieli stenogram. Prześledzimy wątek po wątku, dojdziemy do wniosku, w jakim celu się spotkali, a wtedy będziemy mogli szczegółowo odpowiedzieć" - mówi pytany o konsekwencje wobec Bartłomieja Sienkiewicza. "Dziś największym problemem dla ministra jest to, co jest polem jego zawodowej działalności. Jest koordynatorem służb wszelkich, powinien tak je skoordynować, żeby o te służby działały i osłaniały państwo. To jest problem" - mówi Jan Krzysztof Bielecki. Te nagrania to "rzucenie rękawicy naszemu aparatowi bezpieczeństwa. Trzeba się z tym uporać" - dodaje.

"Wyjaśnianie tego zajmie trochę czasu…"

"Tusk jest właśnie dlatego dobrym premierem, bo wie, co powiedzieć. Oczekiwania są takie, że Tusk już wszystko wie. Ja nie wiem".  "Myślę, że to wyjaśnianie zajmie pewnie pewien czas" - mówi pytany, co dziś o godz. 15 powie Donald Tusk.

"Ja komisarzem? Bruksela nie jest w stanie przebić Polski"

Czy jest pan człowiekiem spełnionym? - pytają słuchacze RMF FM. "Statystycznie od czterech lat powinienem być na emeryturze. Ja żyję swoim rytmem. Trochę nietypowym jak na polityka. Staram się nie mówić jak to było, kiedy ja rządziłem i jaki byłem w tym świetny" - mówi Jan Krzysztof Bielecki. Czy interesuje go stanowisko sekretarza w UE? "Dopełnieniem tej satysfakcji mogłaby być inna jeszcze rola np. taka" - mówi Bielecki. "Ale jeśli można być ministrem polskiego rządu, Bruksela nie jest w stanie tego przebić" - dodaje. "Mój kolega został komisarzem i był najszczęśliwszym człowiekiem, kiedy mógł wrócić z powrotem do Londynu" - dodaje.

Dlaczego w Polsce tak duże są podatki? Dlaczego obce firmy są zwalniane na 5 lat z płacenia podatków? Jak nasze rodzime firmy w takich warunkach mają być konkurencyjne dla obcego kapitału? Na te i inne pytania słuchaczy odpowiadał dziś Jan Krzysztof Bielecki. Zobacz nagranie.