Biznesmen Marek Falenta, który ma zarzuty w aferze taśmowej, oraz trzy inne osoby zostały zatrzymane przez Biuro Spraw Wewnętrznych policji. Funkcjonariusze działali na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak ustalił reporter RMF FM, Falenta ma usłyszeć zarzuty korupcyjne.

Sprawa ma związek z fałszywymi zaświadczeniami lekarskimi, którymi - między innymi - Marek Falenta miał się posługiwać przed organami wymiaru sprawiedliwości. Oprócz niego - jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada - zatrzymano także dwóch lekarzy i współpracującego z Falentą detektywa. Trwają przeszukania w domu i biurze biznesmena. Zatrzymania dokonali funkcjonariusze policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych, czyli "policji w policji". Oznacza to, że w tym śledztwie muszą się przewijać także policjanci.  

Informację o zatrzymaniu potwierdziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak powiedziała prok. Monika Lewandowska, Marka F., Krzysztofa Sz. i Piotra Z. zatrzymano w sprawie korupcyjnej. Nie podała jednak szczegółów.

W oświadczeniu Falenta podał, że rano do jego domu weszli funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Dokonali przeszukania oraz doprowadzili go do prokuratury. Dodał, że zarzuty, które mu postawiono, są zagrożone karą do 3 lat więzienia i dotyczą "większej liczby osób". Uważam swój udział w tej sprawie jako kolejne nieporozumienie - oświadczył.

Jak mówi adwokat Marka Falenty Marek Małecki, nie ma żadnych powodów, by zatrzymywać biznesmena. Przygotowuję zażalenie do prokuratury - komentuje Małecki. Według niego, Falentę zatrzymano nie dlatego, że to on miał się posługiwać fałszywym zaświadczeniem. Chodzi o inną osobę, która jest wymieniona w nakazie zatrzymania, a miała się dopuścić przekroczenia uprawnień.

Afera Podsłuchowa

Marek Falenta jest jednym z bohaterów tzw. afery taśmowej. Śledztwo w sprawie podsłuchania od lipca 2013 roku w dwóch warszawskich restauracjach - kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych - prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga.

Zarzuty w tym śledztwie usłyszeli biznesmeni: Marek Falenta i Krzysztof Rybka oraz Łukasz N. i Konrad L. - pracownicy restauracji. Zarzuty dotyczą współudziału w nieuprawnionym zakładaniu i posługiwaniu się urządzeniem nagrywającym oraz ujawnieniu utrwalonych rozmów innym osobom. Grozi za to do 2 lat więzienia. Falenta nie przyznał się do tych zarzutów i zapewniał, że jest niewinny.

Część nielegalnie podsłuchanych rozmów została opisana w 2013 r. w tygodniku "Wprost".

(es)