Stołeczna prokuratura odmówiła śledztw ws. wydatków szefa MSZ Radosława Sikorskiego podczas spotkania z Jackiem Rostowskim w restauracji Amber Room. Nie będzie też śledztwa ws. rzekomego niedopełnienia obowiązków przez szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Według składającego zawiadomienie do prokuratury, właśnie z tego powodu było możliwe nagranie rozmów polityków.

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście odmówiła śledztwa z zawiadomienia osoby prywatnej, która domagała się postępowania w sprawie "doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem MSZ przez Radosława Sikorskiego w kwocie 1352 zł zapłaconych przez niego podczas kolacji w Amber Room - przez wprowadzenie w błąd, że był to wydatek służbowy". 

Jak tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak, podstawą decyzji prokuratury był brak uzasadnionego podejrzenia, by wypełnione zostały znamiona przestępstwa nadużycia władzy lub oszustwa.

Jak dodał Nowak, z oświadczenia MSZ wynika, że spotkanie Sikorski-Rostowski miało "charakter oficjalny i służbowy". W uzasadnieniu decyzji o odmowie śledztwa prokurator podkreślił, że brak jest prawnej definicji "spotkania służbowego". W konsekwencji prokurator uznał, że nie wynika z tego podejrzenie, by spotkanie miało charakter stricte prywatny, a tym samym, by doszło do wyłudzenia pieniędzy z MSZ - powiedział Nowak.

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów odmówiła z kolei śledztwa z zawiadomienia innej osoby prywatnej. Chciała ona postępowania w sprawie "niedopełnienia obowiązków przez szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza przez niewłaściwy nadzór nad służbami specjalnymi, w wyniku czego doszło do nagrania rozmów polityków".

Podstawą postanowienia prokuratury był brak uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa - mówił Nowak. Z samego faktu dokonania nielegalnych nagrań nie wynika podejrzenie, że minister sprawujący nadzór przekroczył swe obowiązki - powiedział. Dodał, że zawiadamiający nie przedstawił żadnych dowodów, by minister zaniedbał taki nadzór.

30 lipca Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła zaś śledztwo w sprawie domniemanego "przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych: prezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i prezesa Narodowego Banku Polskiego, polegającego na naruszeniu niezależności NBP poprzez zawarcie w lipcu 2013 r. przez prezesa Rady Ministrów z prezesem NBP nieformalnego porozumienia, za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych, na mocy którego, w zamian za odwołanie z funkcji ministra finansów oraz wprowadzenie regulacji prawnych zmniejszających rolę Rady Polityki Pieniężnej, prezes NBP miałby się zobowiązać do finansowania w przyszłości deficytu budżetowego poprzez wykupowanie obligacji przez NBP".

Postępowanie wszczęto z zawiadomień dziewięciu osób, w tym m.in. szefa SP Zbigniewa Ziobry, wiceszefa klubu SLD Leszka Aleksandrzaka i szefa Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Przed Sektami Ryszarda Nowaka.

W czerwcu tygodnik "Wprost" ujawnił nielegalnie dokonane nagrania rozmów m.in. Sienkiewicza z Belką oraz Sikorskiego z Rostowskim w stołecznych restauracjach. W śledztwie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga dotyczącym nielegalnego podsłuchiwania polityków zarzuty współudziału w tym procederze, prowadzonym przez kelnerów, postawiono dotychczas biznesmenowi Markowi Falencie oraz jego szwagrowi biznesmenowi Krzysztofowi Rybce. Zarzuty mają też dwaj pracownicy restauracji - Łukasz N. i Konrad L.

(mpw)