Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaprzecza rewelacjom biznesmena Marka Falenty. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Falenta stwierdził, że informację o podsłuchach, założonych w warszawskich restauracjach, przekazał specsłużbom już rok temu. Biznesmen podejrzewany o zlecenie nielegalnych nagrań polityków twierdzi, że swoją wiedzą dzielił się z oficerami ABW i CBA, a ci przekazali ją do centrali. CBA w tej sprawie nadal milczy.

Rzecznik CBA nabrał wody w usta i nie chce komentować rewelacji Marka Falenty. "To kłamstwo" - stwierdził natomiast rzecznik ABW Maciej Karczyński.

W tej sytuacji odpowiedź na pytanie, gdzie leży prawda o podsłuchach, dać może tylko prokuratura - konstatuje nasz dziennikarz Konrad Piasecki.

Jeśli Marek Falenta rzeczywiście, tak jak zapowiada, przekaże prokuraturze nazwiska oficerów, którym mówił o podsłuchach, być może uda się ustalić, czy ci rzeczywiście to słyszeli i czy poinformowali o tym swych zwierzchników.      

Falenta w rozmowie z dziennikarzem RMF FM stwierdził, że bywając w restauracji „Sowa i Przyjaciele” usłyszał plotkę o nagraniach. Zaintrygowała go i uznał, że powinien się podzielić tą wiedzą z przedstawicielami służb specjalnych.

W trakcie rozmów z funkcjonariuszami przekazałem tę informację, a funkcjonariusze po sprawdzeniu tych informacji potwierdzili, że to jest prawda. Przekazali to do centrali, dostali odpowiedź żeby się nie zajmować tą sprawą, ponieważ dotyczy ona czołowych postaci Platformy Obywatelskiej - mówił Marek Falenta w RMF FM.

Dodał, że kiedy w czerwcu był zatrzymywany przez ABW, powiedział kierującemu akcją, iż informował służby o podsłuchach. Rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego jednak wszystkiemu zaprzecza.