Jest specjalne ogłoszenie procesowe dotyczące kolejowego wypadku pod Szczekocinami. Publikuje je prowadząca śledztwo prokuratura w Częstochowie. Śledczy chcą w ten sposób dotrzeć do wszystkich pasażerów, którzy jechali wówczas pociągami.

Wszyscy pasażerowie, a nie tylko ranni czy rodziny zabitych, mają status pokrzywdzonych, bo także ich życie lub zdrowie było zagrożone. To daje im określone prawa, np. mogą składać wnioski dowodowe, sprawdzać akta, a przed sądem zostać oskarżycielem posiłkowym. Nie wszyscy pasażerowie mogą to wiedzieć, dlatego chcemy się z nimi skontaktować - tłumaczy prokurator Tomasz Ozimek z prokuratury w Częstochowie.

Do tej pory śledczy ustalili dane około 150 podróżnych.To rodziny ofiar, ranni, którzy leżeli w szpitalach czy osoby, które zgłaszały się po bagaże - mówi prokurator Ozimek. Ale szacuje się, że w obu pociągach mogło być około 350 pasażerów. Ponieważ nie mieli jednak imiennych biletów, dotarcie do wielu z nich jest właściwie niemożliwe. Dlatego liczymy, że dzięki ogłoszeniu uda nam się skontaktować z pozostałymi - mówi prokurator Ozimek i dodaje, że dla śledztwa ważne może być zeznanie każdej osoby, która jechała wówczas w którymś z pociągów.

Oto ogłoszenie prokuratury

Działając na podstawie art.305§4 w zw. z art.131§2 kodeksu postępowania karnego, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie zawiadamia, że prowadzi śledztwo sygn. V Ds. 19/12 w sprawie nieumyślnego sprowadzenia, w dniu 3 marca 2012 roku w miejscowości Chałupki k. Szczekocin, katastrofy w ruchu lądowym, w postaci czołowego zderzenia pociągów osobowych relacji Przemyśl-Warszawa Wschodnia i Warszawa Wschodnia-Kraków Główny, skutkującego śmiercią i spowodowaniem obrażeń ciała wielu osób oraz zniszczeniem mienia w wielkich rozmiarach tj. o przestępstwo z art. 173§2 i 4 kodeks karnego.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie informuje, że zgodnie z art.49§1 kodeksu postępowania karnego, wszystkie osoby podróżujące wyżej wymienionymi pociągami, posiadają w śledztwie status pokrzywdzonego.
W związku z powyższym Prokuratura prosi o kontakt osoby, które dotychczas nie zostały przesłuchane w charakterze świadków, celem ustalenia terminu i miejsca przeprowadzenia czynności.
Informacje zawierające dane osobowe i adres pokrzywdzonego (numer telefonu, adres e-mail) należy przekazywać pisemnie na adres: 42-200 Częstochowa ul. Dąbrowskiego 23/35; telefonicznie pod nr (34) 374-06-06; faxem pod nr (34) 324-11-69 lub mailem na adres: okregowa@prokuratura.czest.pl.

Śledczy wciąż nie przesłuchali dyżurnego ze Starzyn

W prowadzonym od ponad miesiąca śledztwie prokuratorzy wciąż nie przesłuchali kluczowej postaci - dyżurnego ruchu z posterunku w Starzynach. Andrzejowi N. prokuratorzy zarzucają nieumyślne spowodowanie katastrofy. Ze względu na jego stan zdrowia do tej pory zarzut nie został mu formalnie przedstawiony.

Dyżurny, krótko po zatrzymaniu, został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym, a zespół biegłych psychiatrów potwierdził, że nie może on uczestniczyć w czynnościach procesowych. 13 marca Sąd Okręgowy w Częstochowie zarządził przeprowadzenie badań psychiatrycznych Andrzeja N., połączonych z obserwacją w zakładzie leczniczym.

Obserwacja zakończy się pod koniec kwietnia - od czasu decyzji sądu do jej rozpoczęcia musiał jeszcze minąć okres uprawomocnienia. Prokuratorzy do wtorku nie mieli informacji, by przesłuchanie dyżurnego stało się możliwe.

Z badań toksykologicznych wynika, iż żaden z członków załogi obu pociągów nie był pod wpływem alkoholu.

W katastrofie niedaleko Szczekocin zginęło 16 osób

3 marca wieczorem w pobliżu Szczekocin koło Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa.

W wyniku katastrofy zginęło 16 osób - 11 podróżnych i pięciu pracowników kolei, a ponad 50 zostało rannych. W tej chwili - miesiąc po katastrofie - w szpitalach wciąż jest pięć osób. Według śledczych Andrzej N., pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem.