Ani PKP Intercity, ani Przewozy Regionalne nie mają obecnie nawet minimalnej liczby wagonów, wymaganej dla codziennego przewożenia pasażerów. To nieoficjalne ustalenia reportera RMF FM Pawła Świądra. Obie spółki oszczędzają na koniecznych przeglądach technicznych, więc wagony albo są w złym stanie, albo stoją na bocznicach, bo nie mają ważnych świadectw dopuszczenia do ruchu.

Zobacz również:

  • Wczoraj nie można było doczepić wagonów do przeładowanych pociągów..., bo ich nie ma. Wagony stoją na stacjach i czekają na naprawę - przyznaje maszynista z Krakowa w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Grzybem. Wczorajsze pośpieszne szukanie wagonów to "pic na wodę" - podkreśla. Wszak jeszcze nie znalazł nikt tam, gdzie nie zgubił - stwierdza kolejarz. więcej

Spółce PKP Intercity każdego dnia brakuje około 170 wagonów. Nie powinno to być jednak problemem, bo firma jest właścicielem aż 2700 wagonów, jednak spora część z nich niszczeje na bocznicach, w tym również takie, które niedawno zostały odnowione. Spółki pogrążone w długach próbują ciąć koszty wszędzie, gdzie to możliwe, również ograniczając naprawy. Ale ograniczenie napraw, to odstawianie tego taboru pod płot, i w rezultacie, w momencie zwiększonego zapotrzebowania na przewozy, brak wagonów - tłumaczy Jakub Majewski, ekspert kolejowy.

Podobnie wygląda sprawa Przewozów Regionalnych. Ta spółka oprócz składów elektrycznych ma 680 wagonów, ale tylko 200 jest na co dzień w ruchu, a powinno być 270. Nie ma się co oszukiwać, wczorajsze zamieszanie na torach to efekt wieloletnich zaniedbań, ale także błędnych decyzji z ostatniego roku. Jeśli teraz nie zapadną decyzje o potrzebnych remontach, to wagonów znowu zabraknie, także w wakacje.