To wielkie wyzwanie dla pasażera odnaleźć nowy rozkład jazdy pociągów na Dworcu Centralnym w Warszawie. W niedzielę PKP wprowadza nowy rozkład. Na dworcach trudno jednak o pełną informację o kursowaniu pociągów po 12 grudnia. Aby dowiedzieć się, o której odjedzie nasz pociąg po niedzieli, trzeba odstać swoje w kolejce do informacji.

Zobacz również:

Śladu nowego rozkładu na peronach czy przy wyjściach z nich - nie ma. Po kilkunastu minutach poszukiwań na warszawskim Dworcu Centralnym można znaleźć dwie gabloty w holu głównym, a w nich coś, co można by nazwać "polową" wersją rozkładu. Na białych kartkach wydrukowane są nazwy miast, a przy nich godziny odjazdu pociągów. Problem jest większy, że nie ma jeszcze pewności, czy to już ostateczna wersja rozkładu. Nie był w stanie potwierdzić tego nawet rzecznik PKP.

Na zamieszaniu cierpią przede wszystkim pasażerowie. Na dworcu muszą spędzić od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu minut, żeby ustalić, kiedy i z którego peronu będzie odjeżdżał ich pociąg. Chodzę od kartki do kartki, do informacji, żeby zapytać. Bo nie wiem w końcu, jak mam jechać. Nie można się połapać. Jest za dużo zmian, to są czasowe zmiany. Tam są zmiany, które będą obowiązywać, a tam są te, które jeszcze obowiązują. Nie łapię tego - mówił jeden z pasażerów.

Ci pasażerowie, których kartki z roboczym rozkładem nie rozwiały wątpliwości, muszą się uzbroić w cierpliwość. W kolejce do informacji trzeba odstać nawet kilkanaście minut.

PKP tłumaczy, że wywiesi ostateczne rozkłady jazdy w przeddzień zmian lub nawet… tego samego dnia. Wszystko po to, by obowiązujący i nowy rozkład nie wprowadzały pasażerów w błąd. Dziś podróżni mogą mieć tylko tę pewność, że oba rozkłady - obowiązujący jeszcze dziś i jutro i ten ważny dopiero od niedzieli - znajdą w internecie.