Prezesi trzech spółek PKP i trzech ich zastępców bez rocznych premii. Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, chodzi o około 30 tysięcy złotych na osobę. To kara za chaos, jaki w ostatnich tygodniach panował na kolei. Decyzję w tej sprawie podjęło Ministerstwo Infrastruktury.

Prezesi Grupy PKP, PKP Intercity i Polskich Linii Kolejowych oraz ich zastępcy zostaną ukarani za ostatni bałagan na kolei, a szczególnie, jeżeli chodzi o sposób informowania o wprowadzeniu nowego rozkładu - mówi naszemu reporterowi rzecznik resortu infrastruktury Mikołaj Karpiński.

Władze PKP nie godzą się z tymi karami. Tłumaczą, że PKP ma tylko 35 procent rynku przewozów pasażerskich. Czujemy się kozłami ofiarnymi - mówią.

Jest pytanie, czy minister, który nadzoruje kolejarskie spółki, nie powinien również symbolicznie zrzec się pensji lub choćby nagrody? Minister nie wypłaca ani nie przyznaje sobie nagród. Natomiast czuje się również odpowiedzialny za tą sytuację - mówi Mikołaj Karpiński.

W ostatnim czasie kolejarze musieli się gęsto tłumaczyć z chaosu na dworcach. Spowodowało go źle przygotowane wprowadzenie nowego rozkładu jazdy. W efekcie podróżni mieli problemy ze znalezieniem interesujących ich połączeń, nie mogli zarezerwować biletów, biegali między peronami, szukając tego, z którego miał odjechać ich pociąg... W Katowicach z kolei pojawiły się perony-widma: w nowym rozkładzie jazdy uwzględniono odjazdy pociągów z pięciu peronów, podczas gdy na dworcu czynne są tylko trzy... Czwarty jest w remoncie, a piąty dopiero powstaje.