Koleje Śląskie ograniczyły liczbę połączeń na trasie z Częstochowy do Katowic. Zamiast pięciu przyśpieszonych połączeń kursują dwa. Ograniczenia podyktowane są pracami remontowymi, które ruszą dopiero w marcu. Efektem cięcia są nabite po brzegi pociągi.

Horror na kolei. Poranny i popołudniowy pociąg z Częstochowy do Katowic napchany jest do granic możliwości. Pasażerowie jadą w nim upchani jak śledzie w puszce. Wszystko przez cięcia w rozkładzie jazdy, które wprowadzono z czteromiesięcznym wyprzedzeniem.

Do niedawna na trasie Częstochowa - Katowice kursowało pięć przyśpieszonych połączeń. 15 grudnia w dniu, w którym zaczął obowiązywać nowy rozkład, liczbę kursów pośpiesznych ograniczono do dwóch. Koleje Śląskie zmiany tłumaczyły pracami remontowymi, za które odpowiadają Polskie Linie Kolejowe. Okazuje się, że prace remontowe ruszą tu w marcu przyszłego roku.

Od czerwca remontujemy torowiska, po których poruszają się pociągi towarowe - mówi Jacek Karniewski z zespołu prasowego PKP PLK. Po raz kolejny Koleje Śląskie zafundowały pasażerom niepotrzebne problemy. Prawdziwe sceny grozy odbywają się po godz. 7 na dworcu w Sosnowcu. Tłum pasażerów napiera do pociągu, który do Katowic przyjeżdża już wypełniony po brzegi. Na razie nie wiadomo, kiedy sytuacja ulegnie poprawie.

(j.)