Opady marznącego deszczu, które od zachodu nadciągnęły nad Polskę powodują oblodzenie trakcji kolejowych. Utrudnienia w ruchu są m.in. na trasie Warszawa - Poznań, w rejonie Malborka na liniach w kierunku Gdańska i Elbląga, w rejonie Gniezna, na odcinku Nieszawa - Aleksandrów Kujawski.

Pociąg "Kasztan" z Berlina do Kijowa już na granicy polsko - niemieckiej miał 4 godziny opóźnienia. W południe według rzecznika PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztofa Łańcuckiego skład miał już 11 godzin poślizgu.

Na trasy, na których występuje oblodzenie sieci, wyjeżdżają specjalne przystosowane spalinowe lokomotywy, które strącają lód i przecierają szlak. Jednak zdarza się, że już 10 minut później trakcja jest z powrotem oblodzona - powiedział Łańcucki.

Problemy występują na wielkopolskim odcinku linii Poznań - Warszawa, w rejonie Malborka na liniach w kierunku Gdańska i Elbląga, w rejonie Gniezna, na odcinku Nieszawa - Aleksandrów Kujawski.

Jak dodał rzecznik, do walki ze skutkami marznących opadów przystąpiło 5 tysięcy dodatkowych pracowników. PKP zmobilizowały dodatkowe lokomotywy do obsługi składów, które uległy awariom oraz do przecierania szlaków kolejowych podczas przerw w ruchu.

Jak powiedział Łańcucki, w Polsce centralnej, wschodniej i południowej ruch kolejowy odbywa się bez większych przeszkód. Na tym obszarze opóźnienia nie przekraczają kilkunastu, wyjątkowo kilkudziesięciu minut.

Ponieważ w sobotę i niedzielę spodziewane są opady śniegu, kolejarze zmobilizowali cały sprzęt odśnieżający, nieprzerwanie pracują służby dyspozytorskie oraz osoby odpowiedzialne za koordynację akcji. W Warszawie całodobowo pracuje sztab antykryzysowy Grupy PKP - zapewnił rzecznik.