Na tłok, stres i bieganinę muszą przygotować się podróżni, którzy próbują wyjechać dziś z warszawskiego Dworca Centralnego. Przedświąteczną gorączkę potęguje remont i zamknięcie dwóch z ośmiu torów.

Teoretycznie podróżni mogą liczyć na informację ze strony PKP. W hali głównej rozstawione są stoiska, gdzie pracownicy kolei wyposażeni w nowoczesne laptopy informują o przyjazdach i odjazdach pociągów. Problem jednak w tym, że informacje nie pokrywają się z rzeczywistością.Na tablicach jest inaczej, w informacji mówią inaczej nie można się ogarnąć - skarży się jeden z podróżnych.

Dlatego pasażerowie tłoczą się przed wejściem na peron trzeci, bo wiszą tam monitory, na których podobno wyświetlają się jedynie pewne informacje. Wszyscy stoją przy monitorach i czekają, czy pojawi się informacja, kiedy nadjedzie ich pociąg. Tutaj mi pokazywało, że jest 20 min opóźnienia a na górze nie. Mój pociąg miał odjechać z trzeciego a słyszałem przed chwilą, że odjeżdża z czwartego - usłyszał od podróżnych reporter RMF FM.

Kolej, próbując zaskarbić sobie chociaż trochę sympatii podróżnych, rozdaje gorącą herbatę.