Marit Bjoergen pomógł trick trenerski, który zmotywował ją do jeszcze większego wysiłku - napisały norweskie media. Reprezentantka gospodarzy wygrała bieg na 10 kilometrów techniką klasyczną. Srebro wywalczyła Justyna Kowalczyk. Dla 30-letniej Norweżki to trzeci złoty krążek na tych mistrzostwach.

Kiedy Bjoergen prawie odrobiła stratę do Polki, było wyraźnie widać, że nie ma siły na dalszą walkę. Wtedy kierownik norweskiej ekipy Age Skinstad krzyknął, że do Kowalczyk traci jedynie 2 sekundy.

Tylko dzięki temu Marit zdobyła się na jeszcze jeden, w normalnych warunkach niemożliwy wysiłek. Wygrała, ale na mecie była tak zmęczona, że po raz pierwszy w karierze wymiotowała - napisał dziennik "Dagbladet".

Dziennik "Aftenposten" stwierdził, że Kowalczyk od początku dominowała, prowadząc w pewnych momentach ze sporą przewagą. Później obie biegaczki osłabły, lecz na ostatnim kilometrze Bjoergen miała więcej sił i zdołała odrobić stratę.

Norweskie media pisząc o zmaganiach zawodniczek wspominają o "nieludzkim tempie Justyny Kowalczyk" i "sekundowym thrillerze" na mecie. Wydawało się, że już nikt nie odbierze Polce zwycięstwa. Ale na ostatnim kilometrze zaczęła ona gwałtownie tracić wcześniej uzyskaną przewagę i w efekcie zajęła drugie miejsce ze stratą zaledwie czterech sekund w tym narciarskim horrorze - podsumowały lokalne media.