Reżyser "Zimnej wojny" Paweł Pawlikowski przed wyjazdem do Dolby Theatre na 91. galę rozdania Oscarów krótko skomentował szanse swojego filmu na zdobycie statuetek. Stwierdził, że tej nocy będzie triumfować "Roma" Alfonso Cuarona. Nie mylił się.


Nastrój bardzo spokojny, bardzo miło, słońce świeci, palmy, wszyscy są zadowoleni... - mówił Paweł Pawlikowski pytany o nastrój przez korespondenta RMF FM Pawła Żuchowskiego. Czy liczy na Oscara? Nie będzie. 100 procent - odparł reżyser. Czekam, żeby fajnie spędzić ten wieczór - tłumaczył. Statystycznie wygląda, że nie będzie w tym roku. W naszych kategoriach (wygra - przyp. red.) "Roma". Jak bym stawiał na coś pieniądze, to na "Romę" - dodał Pawlikowski. 


Dla nas Cannes jest bardzo ważne. Nagrody europejskie są bardzo ważne, a to już jest trochę inny świat - mówił przed wyjazdem do Dolby Theatre reżyser "Zimnej wojny".


Nie ma co myśleć, trzeba się poddać temu, co się wydarzy - mówił przed wyjazdem na galę nominowany polski operator Łukasz Żal. 

"Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego walczyła o Oscary w trzech kategoriach: "najlepszy film nieanglojęzyczny", "najlepszy reżyser" i "najlepsze zdjęcia". We wszystkich tych kategoriach statuetki zgarnęła "Roma".

Opracowanie: