​Polski film wygrał w Konkursie Głównym międzynarodowego festiwalu Netia Off Camera w Krakowie. Chodzi o film "Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szulc.

Z kolei w Konkursie Polskich Filmów Fabularnych wygrała "Twarz" Małgorzaty Szumowskiej - tak zdecydowało międzynarodowe jury.

Nagrody aktorskie powędrowały do grającego główną rolę w "Twarzy" Mateusza Kościukiewicza oraz Marty Nieradkiewicz, za występ w filmie "Dzikie róże". Za nieobecną na gali aktorkę wyróżnienie odebrała reżyserka tego filmu Anna Jadowska.

W Konkursie Polskich Filmów Fabularnych ponownie przyznano nagrodę MasterCard Rising Star dla najlepszego aktorskiego debiutu. Wyróżnienie i 10 000 PLN otrzymała Eliane Umuhire ("Ptaki śpiewają w Kigali).

Nagrodę krytyków FIPRESCI dostała "Cicha noc" Piotra Domalewskiego, która wcześniej wygrała ostatni festiwal w Gdyni i dostała aż dziesięć "Orłów". Młodzieżowe jury nagrodziło film "Love After Love" w reżyserii Russella Harbaugha.

Zarząd Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych na wniosek Sekcji Młodych Producentów po raz czwarty ufundował nagrody za najlepszy debiut producencki. W tym roku trafiły do Jana Kwiecińskiego, producenta filmu "Atak paniki" w reż. Pawła Maślony i Małgorzaty Zacharko, producentki filmu "Książę i dybuk" w reż. Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego.

Wręczono również nagrody w konkursie #63PL organizowanym przez Fundację Off Camera, Muzeum Powstania Warszawskiego i Onet.pl. Doceniono Patryka Bańkowskiego, Jagodę Dienwebel, Filipa Tomczaka, Sarę Szymańską i Ewę Skonieczną. Nagroda Onet.pl trafiła z kolei do Natalii Błaszczyk, Oliwii Wróblewskiej i Pauliny Krzysiek.

Skupiliśmy się na charakterze tego konkursu, na tym, że jest to szukanie nowej drogi w kinie, osobowości w kinie i talentu, czyli kogoś na kogo następny film będziemy czekać. Jest to nagroda za wolność, niezależność, kreatywność myślenia - mówiła Małgorzata Szumowska. Podkreśliła, że choć dyskusje jurorów były długie, werdykt podjęli jednomyślnie.

Jagoda Szelc odbierając nagrodę mówiła, że nie robi i nie będzie nigdy robiła filmów dla widowni, bo nie wie, kto to jest widownia, wie ewentualnie, kto to jest widz. Uważam, że widz jest autonomiczny i ma niesamowitą wolność. Może interpretować sztukę jak tylko chce. To jego prawo dane mu od boga, bogów lub od losu - tłumaczyła. Dodała, że nie chce nikogo przekonywać do swojego patrzenia na rzeczywistość, ale zaprasza by inni byli "świadkami jej wzruszeń". 

(az/mn)