Kobieta z podejrzeniem zakażenia koronawirusem z Chin trafiła do szpitala w Łodzi. Jak podaje reporterka RMF FM Magdalena Grajnert, ratownicy medyczni zostali wezwani do jednego z hoteli, w którym przebywała.

Kobieta miała wysoką gorączkę i grypopodobne objawy. Niedawno wróciła z Chin.

To osoba z obcym obywatelstwem, u której wystąpiły objawy infekcji układu oddechowego. Pacjentka została przebadana na miejscu a następnie przewieziona do szpitala im. Biegańskiego. Podczas badania i transportu wdrożyliśmy specjalne procedury dotyczące chorób zakaźnych - wyjaśnił rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego Adam Stępka.

Jak nieoficjalnie podają lokalne media, chora miała przyjechać do Polski z Chin, a w Łodzi przebywała od kilku dni. Z tego powodu służby sanitarne miały podjąć daleko idące środki ostrożności i zdecydowano o hospitalizacji pacjentki.

Świętokrzyskie: 2 osoby pod nadzorem służb sanitarnych

Dwie osoby z objawami, które mogą wskazywać na zakażenie i które były niedawno w Chinach badane są w Świętokrzyskiem. Nadzorem służb sanitarnych objęto studenta Politechniki Rzeszowskiej, który był w Chinach, gdzie rozprzestrzenia się wirus oraz biznesmena, który wracał z Dubaju samolotem razem z obywatelami Chin.

Nie ma powodu do paniki. Mężczyźni nie trafili do szpitala i nie mają objawów choroby. Zostali objęci nadzorem, są w stałym kontakcie z Państwowym Powiatowym Inspektorem Sanitarnym. Zalecono im, by przez 14 dni nie opuszczali swoich domów. Są poinstruowani odnośnie zasad zachowania. Jesteśmy z nimi w stałym, kontakcie. W naszym województwie nie ma żadnych przypadków zachorowań. Sytuacja jest opanowana - uspokaja Iwona Konieczna-Kwinkowska.

Według wtorkowych danych w Chinach wirus zabił już 106 osób, a zarażenie potwierdzono u ponad 4,5 tys. osób. Prawie tysiąc z nich określono jako przypadki ciężkie. Zakażenia odnotowano również w innych krajach, ale dotychczas nie pojawiły się doniesienia o zgonach poza Chinami kontynentalnymi.