Ze względów bezpieczeństwa delegat techniczny Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) odwołał pierwszy sobotni, a dziewiąty w imprezie odcinek specjalny Rajdu Monte Carlo. To pierwsza w tym roku eliminacja samochodowych mistrzostw świata.

Na trasie Prunieres - Embrun o długości 19,9 km jest za dużo kibiców, którym nie można zapewnić bezpieczeństwa.

Po dwóch dniach i przejechaniu ośmiu OS-ów liderem w klasyfikacji generalnej jest broniący tytułu Francuz Sebastien Ogier. Miał 1.45,4 przewagi nad Finem Jarim-Mattim Latvalą oraz 2.34,8 nad Norwegiem Andreasem Mikkelsenem. Cała trójka to kierowcy fabrycznego zespołu Volkswagena. Dwaj pierwsi jadą nowymi Polo WRC przygotowanymi na sezon 2015, Mikkelsen dysponuje jeszcze samochodem z ubiegłego roku.

Robert Kubica (Ford Fiesta WRC) jest 28. - strata 14.18,8. Gdyby nie kara 10 minut z pierwszego dnia za spóźnienie na punkt kontroli czasu, Polak byłby w czołowej dziesiątce.

W sobotę Kubica i jego pilot Maciej Szczepaniak wygrali dziesiąty odcinek rajdu. Mieli sporą przewagę nad rywalami: Sebastien Loeb stracił do Roberta Kubicy ponad 40 sekund, a aktualny mistrz świata Sebastien Ogier pojechał prawie 2 minuty wolniej. Dziś zawodników czekają jeszcze dwa odcinki specjalne.

Kubica wypada z trasy

Wczoraj Kubica i Szczepaniak wygrali trzy z sześciu odcinków specjalnych. W ostatniej próbie Polak niestety, znowu miał problemy na trasie. Jego samochód wypadł z drogi, ale Robertowi Kubicy pomogli kibice. Auto zostało jednak mocno zniszczone.

Wylecieliśmy z trasy przy dużej prędkości, ale dzięki kibicom udało się nam wrócić na drogę. Później na jednym ze skrzyżowań uderzyliśmy w drzewo i przebiliśmy oponę. Ostatnie 10 km jechaliśmy na flaku, sporo straciliśmy - powiedział Kubica.

Rajd Monte Carlo potrwa do niedzieli. Składa się z 15 odcinków specjalnych o łącznej długości 355,48 km.