Piąty etap Rajdu Maroka zapowiadany był jako najbardziej zróżnicowany i trudny ze względu na brak wiatru oraz unoszące się ponad trasą tumany kurzu. Dla Rafała Sonika, mimo że zwycięski był to dodatkowo etap pełen nerwów, bo na samym początku odcinka specjalnego musiał reanimować nieprzytomnego motocyklistę.

Zaledwie 16 km od startu wyjechałem z wielkiej chmury pyłu. Na chwilę się przejaśniło i zobaczyłem, że przede mną leży rozbity motocykl, a obok niego nieprzytomny zawodnik. Była w takiej pozycji, że na pierwszy rzut oka widać było, że albo jest zupełnie zamroczony, albo stracił przytomność. Kilkanaście minut go reanimowałem. Potem wezwałem helikopter, który przyleciał po około 20 minutach. Motocyklista kiedy już się ocknął nie miał kompletnie kontaktu z rzeczywistością. Nie wiedział gdzie jest i co się stało. Musiał zbyt szybko jechać i stracić rytm na poprzecznych garbach, które wyrzuciły go w powietrze - relacjonował na mecie wciąż przejęty Sonik. Francuz Cedric Chalvin, który okazał się poszkodowanym, odzyskał kontakt z ratownikami już na pokładzie helikoptera, którym przetransportowano go do szpitala.

To nie był jednak koniec przygód kapitana Poland National Team. Emocje nie pozwalały mu złapać odpowiedniego rytmu, który był potrzebny by wyprzedzić wszystkich zawodników, którzy minęli go, kiedy on udzielał pomocy. Dodatkowo pękł mu bak. Na całe szczęście na tyle wysoko, że kiedy nie był pełny, paliwo praktycznie z niego nie wyciekało. W dalszej części odcinka, jadący przed nim motocyklista przewrócił się w fesz feszu. W tym rodzaju piachu widoczność jest ograniczona do kilku centymetrów. Nic nie widząc wjechałem na jego motocykl, ale on na całe szczęści zdążył uskoczyć. Tym razem mieliśmy szczęście - mówił Sonik.

Sonik mógł odetchnąć dopiero na mecie, zlokalizowanej w gaju palmowym. W sobotę czeka go ostatni etap rywalizacji, w którym chce przypieczętować niezwykle udany sezon. Trzeba wymyślić jakiś akcent na koniec. Oczywiście pozytywny, bo groźnych mieliśmy już dość - żartował quadowiec.

Świetnie przedostatniego dnia zmagań zaprezentowała się załoga polskiej ciężarówki. Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski okazali się najszybsi w swojej klasie. Po raz kolejny w czołówce etap zakończyła również nasza załoga Toyoty - Marek Dąbrowski i Jacek Czachor - docierając do mety z szóstym czasem.

Wyniki 5. etapu:
1. Rafał Sonik 4:47.25
2. Sebastien Souday + 21.23
3. Camelia Liparoti +55.12

Klasyfikacja generalna rajdu:
1. Rafał Sonik 19:28.41
2. Camelia Liparoti  +3:05.58
3. Sebastien Souday  +36:41.47 

źródło materiał prasowy