Jadący w barwach RMF FM Rafał Sonik mimo znaczących problemów technicznych oraz jednej wywrotki na trasie czwartego etapu Rajdu Faraonów uzyskał drugi czas i pozostał wiceliderem zmagań. "Trudno już będzie odwrócić losy tej rywalizacji, ale w cross-country jedziemy do samego końca, bo znamy przypadki, w których sytuacja zmieniała się na ostatnich kilometrach zmagań" - powiedział krakowianin na mecie.
Przed startem do piątkowego odcinka do zespołu Rafała Sonika dotarła informacja, że sędziowie oddali czas niektórym motocyklistom oraz Mohamedowi Abu-Issie, za źle oznakowany waypoint, którego dzień wcześniej kilka minut szukali na trasie. Z tego powodu Katarczyk został zwycięzcą etapu i wyszedł na prowadzenie, co oznaczało, że obrońca Pucharu Świata musi w czwartym dniu walki zaatakować od pierwszych kilometrów.
Wszystkim zawodnikom czołówki wydawało się, że będziemy mogli jechać znacznie szybciej. Z tego powodu, na z pozoru łatwiejszych fragmentach trasy, nasza czujność była uśpiona. Z kolei tam, gdzie było trudno, plątanina śladów była tak ogromna, że nawigacja była jeszcze bardziej skomplikowana niż w środę - relacjonował "SuperSonik".
Po dwóch niewielkich, ale frustrujących błędach nawigacyjnych Rafał Sonik zaczął mieć problemy techniczne. Zepsuł się amortyzator skrętu, który spełnia w quadzie podobną rolę, jak wspomaganie kierownicy w samochodzie. Bez niego, cały ciężar pokonywania nierówności oraz wydm spada na ramiona. Jazda w związku z tym była dziś wprost wykańczająca - mówił na mecie quadowiec. Awaria miała również poważniejsze konsekwencje. Brak amortyzatora, przy przejeździe przez jedną z wydm spowodował wywrotkę. Na całe szczęście ani zawodnikowi, ani quadowi nic się nie stało. Sonik musiał jednak poświęcić kilka minut na podniesienie pojazdu, co okazało się niełatwe.
1. Mohamed Abu Issa (QAT) 4:36.11
2. Rafał Sonik (POL) + 7.40
3. Antoine Lecomte (FRA) + 1:15.06
1. Mohamed Abu-Issa (QAT) 15:57.58
2. Rafał Sonik (POL) + 11.45
3. Antoine Lecomte (FRA) + 4:00.07
(mn)