Adam Małysz jechał w Rajdzie Dakar samochodem Mitshubishi Pajero. "Samochód klasy T1 to jest inna bajka. To samochód, który zachowuje się zupełnie inaczej, więc jestem zadowolony" - mówi Małysz, który wcześniej jeździł Porshe Cayenne.

Patryk Serwański Adam, nowy samochód to dla ciebie duża zmiana przed Rajdem Dakar?

Adam Małysz: Na pewno samochód klasy T1 to jest inna bajka. To samochód, który zachowuje się zupełnie inaczej, więc jestem zadowolony. Cieszę się, że mamy dwa samochody w tej klasie, bo jest większe prawdopodobieństwo, że dotrzemy do celu.

Ten samochód ma być niezawodny - o tym mówili Rafał Marton i Albert Gryszczuk. Czy ta niezawodność da ci komfort i spokój psychiczny podczas Rajdu Dakar?

Myślę, że nie. Tam nikt nie może być pewny swego. Nawet te najbardziej niezawodne samochody, czy te najlepsze na świecie, czasem zawodzą. Przede wszystkim dużą rolę odegra rozwaga i rozsądek. Poza tym płynna jazda. Musimy także zachować spokój, jeśli chcemy dojechać do mety.

A co ta zmiana samochodu oznacza dla ciebie? Mam na myśli sposób kierowania tym autem, sposób jazdy tym samochodem. Czym to się różni?

Przede wszystkim jest to diesel. Jest dużo większy zasięg i samochód jest w stanie więcej przejechać na jednym zbiorniku paliwa. Poza tym ma inne zawieszenie. Zostało ono przygotowane na bardzo ekstremalne dziury. W klasie T2 trzeba bardzo wolno przez nie przejechać, tutaj wręcz się przelatuje. Samochód zupełnie inaczej się prowadzi. Skrzynia biegów jest sekwencyjna, jest dużo szybsza, dużo bardziej sprawna.

Czy to, że teraz dysponujecie dwoma samochodami - w klasie T1 i T2 - którymi możesz jeździć na przemian, to jest to pewne ułatwienie? Co to daje zespołowi?

To jest wielki plus, tym bardziej, że chcemy, żeby ten team się rozrastał, żeby doszły kolejne osoby, które mogłyby ściągać się w naszych barwach. To jest oczywiste, że jeśli się ma dwa samochody, to zawsze, jeżeli jest jakiś defekt, można przesiąść się do drugiego i dalej trenować. Jest to na pewno wielki plus. Choć zawsze mówiono, że samochodem T1 jest łatwiej jest jeździć, że "T1" więcej wybacza, to jednak dla mnie bardzo ważne było, że zacząłem od "T2". Jest to trudniejsze auto, które "bardziej daje w kość". Na pewno będziemy się starać, żeby dojechać do mety tego Dakaru, bo taki jest nasz cel.