Adam Małysz miał wypadek podczas zawodów w Żaganiu. Jego auto dachowało. Małysz jest poobijany, ale nic poważnego mu się nie stało. Przed wypadkiem kierowca zdążył pobić rekord prędkości jazdy samochodem w terenie - osiągnął 180 km/h.

Kierowcy, próbujący bić rekord w Żaganiu, mają do przejechania pięć okrążeń. Na czwartym okrążeniu Małysz prawdopodobnie ze zbyt dużą prędkością wszedł w zakręt i dachował. Rzecznik prasowy RMF Caroline Team zapewnia jednak, że kierowcy nic się nie stało: Jest cały, zdrowy - powiem nawet, że uśmiechnięty. Cieszy się, że ma już pierwsze dachowanie za sobą. Nic się nie stało, klatka bezpieczeństwa spełniła swoją rolę. Adam nie ma nawet zadraśnięcia.

Przed wpadkiem Małysz zdążył pobić rekord prędkości jazdy samochodem w terenie. Poprzedni wynosił 176 km/h i należał do Alberta Gryszczuka, kierowcy RMF Caroline Team.