"Rajd Monte Carlo nie jest idealny na debiut w samochodzie WRC, bo to jeden z trudniejszych rajdów w kalendarzu. Ale postaram się wykorzystać tę życiową szansę. Ja zawsze walczę" - mówi reporterowi RMF FM Maciejowi Grzybowi kierowca rajdowy Michał Kościuszko. Za kilka dni wystartuje w 81. edycji Rajdu Monte Carlo autem Mini Countryman WRC.

Michał Kościuszko: Będę startował nowym dla siebie autem - Mini WRC, czyli autem z królewskiej kategorii. Tylko raz miałem okazję się nim przejechać - na Barbórce warszawskiej dwa lata temu, ale to był taki "kręciołek". Prawdziwe wyzwanie czeka mnie już podczas pierwszych testów we Włoszech, które odbędą się w sobotę. To będzie mój pierwszy i ostatni zarazem sprawdzian przed zbliżającym się Rajdem Monte Carlo.

Maciej Grzyb: Co będziesz musiał przetestować w tym samochodzie?

Mamy bardzo długą listę rzeczy do przetestowania. Auto musi być idealnie przygotowane. Będę starał się poznać je w ekspresowym tempie. Na pewno będę próbował ustawić auto, jeżeli chodzi o zawieszenie, różne rodzaje sprężyn, będziemy również testować opony, bo loteria oponiarska na Rajdzie Monte Carlo to jest nieodłączny element gry. Będę więc jechał slickami, kolcami, deszczówkami - wszystkim, co jest możliwe. Mam nadzieję, że warunki będą zmienne i nieprzewidywalne - tak samo jak na rajdzie, bo wtedy pozwoli mi to posmakować tego, co czeka mnie właśnie podczas tygodnia rajdowego.

Ten samochód to już jest auto z najwyższej półki?

Tak. Mini Countryman WRC to jest auto w najwyższej możliwej klasie. Nie ma już szybszych samochodów, jeżeli chodzi o auta WRC.

W tej chwili punkt odniesienia stanowią dla mnie zawodnicy, z którymi będę się ścigał. A będą to tacy zawodnicy jak Sebastian Loeb czy Mikko Hirvonen. Rywalizacja przeszła na zupełnie inny poziom.

Nie spodziewałem się tego. Gdyby jeszcze parę tygodni temu ktoś powiedział mi, że wystartuję autem WRC w Rajdzie Monte Carlo, uznałbym to za żart, ale teraz okazuje się to bardzo realne i nie mogę się doczekać, bo to jest spełnienie jakiegoś celu, do którego dążyłem od wielu, wielu lat. Na pewno jest to duże wyzwanie i trzeba do tego podejść z chłodną głową, bo łatwo popełnić błąd. W Rajdzie Monte Carlo nie ma możliwości powrotu na trasę w przypadku, kiedy opuściłbym drogę, więc muszę wystartować z pokorą, ale równocześnie postarać się jechać szybko.

Czujesz tremę przed starciem z tymi najlepszymi?

Na pewno trochę tak, bo nigdy wcześniej nie konfrontowałem się bezpośrednio z tymi kierowcami. Oczywiście od wielu lat startuję w rajdach WRC, ale zawsze były to wspomagające kategorie, więc nigdy nawet nie porównywałem swoich czasów z tymi kierowcami. Rajdy WRC to jest taka Formuła 1 rajdów samochodowych. Nie ma już szybszych kierowców niż ci, którzy startują autami WRC. Sebastian Loeb, dziewięciokrotny mistrz świata, Sebastian Ogier, Jari-Matti Latvala, Daniel Sordo, Mikko Hirvonen - to są nazwiska, które od wielu, wielu lat są w rajdach samochodowych i to są ikony tego sportu. Konfrontowanie się z nimi, kiedy mam do dyspozycji samochód w tej samej klasie, jest dużym wyzwaniem.

Jak w tym roku będzie przebiegał rajd? Dlaczego on jest tak trudny i niebezpieczny?

Monte Carlo to górskie odcinki, pięć dni rywalizacji. Różnica w stosunku do innych rajdów jest taka, że startujemy od odcinka, gdzie świeci słońce, jest sucho, przejeżdżamy na drugą stronę góry i tam jest zupełnie oblodzona i zaśnieżona droga, więc bardzo, bardzo trudno jest dobrać odpowiednie opony. Tak naprawdę na tym rajdzie zawsze jedzie się na nieodpowiednich oponach, więc to jest duża sprawa, żeby opanować auto w każdych warunkach. Na przykład skręcić na lodzie na oponach typu slick, które nie mają praktycznie żadnego bieżnika, to tak, jakby próbować jechać stołem po lodowisku. Nie ma możliwości panowania nad samochodem w stu procentach, tak że trzeba po prostu troszeczkę zwolnić. Z drugiej strony, jak jadę na kolcach na suchej nawierzchni, to już jest taki balet i trzeba jak najmniej się ślizgać, żeby nie potracić tych kolców, bo gdzieś za następnych zakrętem czyha na nas lód i musimy być na to przygotowani.

Będzie się działo.

To jeden z najstarszych rajdów w Europie, no i cieszy się też wielką sławą.

Rajd Monte Carlo cieszy się wielką sławą. Pozytywną z jednej strony, dlatego że jest piękny, jest - że tak powiem - ikoną rajdów WRC. To jest rajd, który kojarzy się większości kibiców na całym świecie z rajdami WRC. Oglądając Rajd Monte Carlo, kibice mogli przeżyć wiele pięknych chwil. Ja sam również wielokrotnie kibicowałem. W zeszłym roku miałem okazję startować w tym rajdzie i rywalizować w klasie PWRC. A teraz spełnia się moje marzenie.

Na pewno nie jest to idealny rajd, jeżeli chodzi o debiut w samochodzie WRC, bo jest to chyba jeden z trudniejszych rajdów w kalendarzu, więc wolałbym najpierw pojechać w Szwecji, w Meksyku, obojętnie gdzie, ale Monte Carlo zostawiłbym sobie na później, jak już będę dobrze czuł samochód. Ale tak jest skonstruowany kalendarz, nie ma co wybrzydzać. Muszę cieszyć się z tego, że będę miał tak wspaniałą okazję, i postarać się wykorzystać tę życiową szansę.

Skoro to debiut, to pojedziesz na pół gwizdka, czy będziesz jednak walczył?

Ja zawsze walczę. Nieważne, czy debiutuję, czy mam jeszcze szansę na zwycięstwo, czy już nie, zawsze staram się walczyć. Na pewno rozsądek będzie musiał tutaj wziąć górę, ale z drugiej strony na tym poziomie rywalizacji, kiedy próbujesz porównywać się z najlepszymi na świecie kierowcami, nie ma mowy o bezpiecznej, asekuranckiej jeździe. Na pewno pojadę szybko od początku. No i będę starał się z kilometra na kilometr wyczuć samochód.

Obawiam się trochę o warunki atmosferyczne, bo nie wiem, co mnie czeka - czy to będzie suchy rajd - w co wątpię, czy też będzie bardzo dużo śniegu. Tego nie wiem, a nie będę miał okazji sprawdzić podczas testów wszystkich możliwości, jakie mogą się przytrafić podczas Rajdu. To będzie taki prawdziwy chrzest bojowy, a jak sobie z nim poradzę? Myślę, że dam radę.

Jeżeli chodzi o potencjał samochodu - tutaj jestem spokojny. Auto jest dobre, bezawaryjne. Oczywiście, tak "wyżyłowane" samochody w WRC, które są przygotowane do ogromnych obciążeń, zawsze mogą się zepsuć, ale mam nadzieję, że to nie będzie moje WRC.