Jadący w barwach RMF FM Rafał Sonik był najszybszym zawodnikiem I etapu Abu Dhabi Desert Challenge. Niestety, jakąkolwiek radość z udanego początku zmagań przyćmił tragiczny wypadek na trasie, w którym zginął brytyjski motocyklista. Krakowianin uczestniczył w akcji ratunkowej, pomagając Jakubowi Przygońskiemu, który jako pierwszy znalazł się przy poszkodowanym.

Cameron Waugh jechał tuż przed Jakubem Przygońskim, kiedy spadł z wysokiej, załamanej wydmy. Uderzył na tyle groźnie, że Kuba natychmiast wezwał helikopter ratunkowy i przystąpił do reanimacji - relacjonował wydarzenia z trasy Rafał Sonik. Potem do tego miejsca dojechałem ja i jeszcze dwóch motocyklistów. Niestety obrażenia były zbyt rozległe i poważne... Kuba zachował się niesamowicie. Zrobił wszystko, co mógłby zrobić tylko doświadczony lekarz. Śmierć kolegi jest czymś okropnym. To również sygnał dla każdego z nas, z jakimi niebezpieczeństwami mierzymy się na trasie i jak groźna może być pustynia. Myślę, że każdy zawodnik aż do czwartku będzie jechał, mając z tyłu głowy to co dziś się wydarzyło - dodał krakowianin.

Rajd mimo tragedii musi jechać dalej. Sonik dotarł do mety pierwszego etapu z drugim czasem. Organizatorzy mają jednak zwrócić mu około 10 minut poświęconych na akcję ratunkową. To oznacza, że po weryfikacji klasyfikacji kapitan Poland National Team będzie mieć około osiem minut przewagi nad Mohammedem Abu-Issą. W żaden sposób nie osłodzi mi to tego smutnego dnia - podsumował Sonik.