Znany z ostrej gry piłkarz reprezentacji Brazylii Felipe Melo przyznał, że w duszy jest romantykiem i bardziej niż kolekcjonować kartki woli otrzymywać... kwiaty. Te subtelne upodobania nie zmieniają jednak faktu, że w ostatnich dwóch sezonach w lidze włoskiej arbitrzy dziesięć razy usunęli go z boiska.

Melo powiedział, że czerwona kartka, którą otrzymał Urugwajczyk Nicolas Lodeiro zaledwie po szesnastu minutach gry z Francją (0:0), podziałała na jego wyobraźnię. To był dzwonek ostrzegawczy. Muszę być skoncentrowany, by nie popełnić błędu, który osłabiłby drużynę - powiedział.

Piłkarz przyznał, że bardzo często przesyła żonie kwiaty i romantyczne kartki. Ludzie patrząc na moją grę myślą, że jestem paskudnym, niebezpiecznym facetem. To nieprawdziwy wizerunek. Taką mam po prostu pracę - muszę zatrzymać rywala, by nie dopuścić do straty bramki. W głębi duszy jestem romantykiem starej daty. Lubię wysyłać żonie kartki i kwiaty, ale także otrzymywać podobne prezenty. Ich brak sprawia, że jestem niespokojny i w złym nastroju - dodał gracz Juventusu Turyn.

Brazylia pierwsze spotkanie w mundialu rozegra we wtorek. O godz. 20.30 w Johannesburgu zmierzy się z Koreą Północną.

Wszystkie informacje na temat piłkarskich mistrzostw świata w RPA znajdziecie w specjalnym raporcie "Mundial 2010" . Na miejscu jest nasz specjalny wysłannik Patryk Serwański. Jego relacje przeczytacie na blogu. Od 11 czerwca do 12 lipca na antenie RMF FM możecie też słuchać Mistrzowskich Faktów Sportowych.