"Albania w ostatnich latach, ale i miesiącach, zrobiła duży postęp" - ocenił obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski Kamil Glik przed wtorkowym meczem w Tiranie w eliminacjach mistrzostw świata.

Zagramy przeciw drużynie, która w ostatnich latach, ale i miesiącach, zrobiła duży postęp. Ma wielu zawodników w Serie A, także trener jest Włochem, co też ma wpływ na to, jak ten zespół gra, jak się prezentuje - powiedział Glik na konferencji prasowej w Tiranie.

Na pewno rywale mają w swoich szeregach zawodników o dużej jakości - dodał.

Glik wspomniał, że z analizy przeciwnika przed pierwszym meczem w Warszawie wynikało, że bardzo trudno strzelić mu gola.

Nam się udało zdobyć cztery, więc to chyba niezłe osiągnięcie. Wiem, że były jakieś zastrzeżenia do naszej gry, mogę przyznać, że w środku pola zostawialiśmy może rywalom za dużo miejsca, brakowało szybszego doskoku i stąd się brały nasze niektóre kłopoty, ale życzyłbym sobie, żeby powtórzyć ten wynik w Tiranie, nawet kosztem jakiejś krytyki naszej postawy - tłumaczy obrońca włoskiego Benevento.

"Zdajemy sobie sprawę ze stawki meczu"

Albania z 15 punktami jest druga w tabeli grupy I eliminacji, a biało-czerwoni mają jeden mniej i plasują się na trzeciej pozycji.

Zdajemy sobie sprawę, jaka jest stawka meczu, bo gonimy to drugie miejsce, które da możliwość gry w barażach. Ja lubię taką presję, bo wtedy jest adrenalina. Takie spotkania dają dużą frajdę, dają możliwość przeżycia czegoś niesamowitego w reprezentacji. Mamy jednak w zespole sporo doświadczonych zawodników, więc myślę, że wyjdziemy pozytywnie nastawieni - podsumował.

Początek wtorkowego spotkania w Tiranie o godz. 20.45.