Chorwaccy piłkarze wygrali pierwszy mecz w mundialu, ale w ich szatni doszło do "trzęsienia ziemi". Selekcjoner Zlatko Dalic odesłał do domu Nikolę Kalinica, który odmówił gry w spotkaniu z Nigerią (2:0), tłumaczą się kontuzją.

Chorwaccy piłkarze wygrali pierwszy mecz w mundialu, ale w ich szatni doszło do "trzęsienia ziemi". Selekcjoner Zlatko Dalic odesłał do domu Nikolę Kalinica, który odmówił gry w spotkaniu z Nigerią (2:0), tłumaczą się kontuzją.
Piłkarze Chorwacji cieszą się ze zwycięstwa w meczu z Nigerią /ARMANDO BABANI /PAP/EPA

W 32. minucie samobójczą bramkę strzelił Oghenekaro Etebo, a 71. rzut karnych wykorzystał Luka Modric. Radość w ekipie chorwackiej nie trwała długo, już doszło do poważnego zgrzytu, na kilka dni przed kolejnymi meczami - w czwartek 21 czerwca z Argentyną i we wtorek 26 czerwca z Islandią.

Trener Zlatko Dalic zdenerwował się na Kalinica, który odmówił występu na inaugurację z Nigerią. Szkoleniowiec chciał wprowadzić Kalinica na ostatnie pięć minut za jednego z bohaterów meczu Mario Mandzukica. Zawodnik stwierdził jednak, że bolą go plecy. W tej sytuacji Mandzukica zastąpił Marko Pjaca.

W tej sytuacji szkoleniowiec zdecydował, iż za "naruszenie dyscypliny" 30-letni napastnik Milanu opuści zespół narodowy i w tej sytuacji pozostanie do jego dyspozycji 22 piłkarzy. Informacja została  oficjalnie potwierdzona przez sztab reprezentacji.

(ag)