Reprezentacja Serbii pokonała drużynę Kostaryki 1:0 w pojedynku grupy E na piłkarskich mistrzostwach świata! Jedynego w tym spotkaniu gola zdobył w 56. minucie rewelacyjnym trafieniem z rzutu wolnego Aleksandar Kolarov!

Reprezentacja Serbii pokonała drużynę Kostaryki 1:0 w pojedynku grupy E na piłkarskich mistrzostwach świata! Jedynego w tym spotkaniu gola zdobył w 56. minucie rewelacyjnym trafieniem z rzutu wolnego Aleksandar Kolarov!
Mundial 2018: Mecz Kostaryka - Serbia. Po lewej: Aleksandar Kolarov cieszy się z gola na 1:0, po prawej: Aleksandar Mitrovic i Giancarlo Gonzalez /WALLACE WOON /PAP/EPA
Grupa E:

Kostaryka - Serbia 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Aleksandar Kolarov (56-wolny).

Żółte kartki: Kostaryka: Francisco Calvo, David Guzman. Serbia: Branislav Ivanovic, Aleksandar Prijovic.

Sędzia: Malang Diedhiou (Senegal).

Kostaryka: Keylor Navas - Cristian Gamboa, Johnny Acosta, Giancarlo Gonzalez, Oscar Duarte, Francisco Calvo - Johan Venegas (60. Christian Bolanos), David Guzman (73. Daniel Colindres), Celso Borges - Bryan Ruiz, Marcos Urena (67. Joel Campbell).

Serbia: Vladimir Stojkovic - Branislav Ivanovic, Nikola Milenkovic, Dusko Tosic, Aleksandar Kolarov - Dusan Tadic (82. Antonio Rukavina), Nemanja Matic, Sergej Milinkovic-Savic, Luka Milivojevic, Adem Ljajic (70. Filip Kostic) - Aleksandar Mitrovic (90. Aleksandar Prijovic).

Najciekawszym wydarzeniem pierwszej połowy tego spotkania był efektowny strzał przewrotką Sergeja Milinkovica-Savica w 43. minucie: Keylor Navas obronił to uderzenie, ale sędzia liniowy i tak zasygnalizował pozycję spaloną. Powtórki telewizyjne dowiodły, że niesłusznie, co arbiter mógłby sprawdzić z pomocą VAR (jednym z sędziów wideo był Paweł Gil), gdyby gol padł.

Navas był w Samarze zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Kostaryki. W 50. minucie wygrał pojedynek z Aleksandarem Mitrovicem w sytuacji sam na sam, dotknął też piłki po dośrodkowaniu Dusana Tadica do rezerwowego Filipa Kostica, dzięki czemu ten drugi nie był w stanie skierować piłki do siatki.

Przy uderzeniu Kolarova był jednak bez szans. Serb uderzył mocno, nad murem, w samo okienko bramki.

Kostarykanie nie byli już w stanie odpowiedzieć na to trafienie.

W końcowych minutach doszło do szarpaniny przy linii bocznej po tym, jak członek sztabu szkoleniowego Kostaryki nie chciał oddać piłki serbskiemu zawodnikowi. Senegalski arbiter Malang Diedhiou skonsultował się później w tej sprawie z sędzią VAR, ale ostatecznie nie ukarał nikogo za ten incydent.

Z pomocą VAR zdecydował się natomiast pokazać żółtą kartkę Aleksandarowi Prijovicowi, który na boisku pojawił się kilka chwil wcześniej, za uderzenie rywala w twarz. W grę wchodziła nawet "czerwień", jednak po obejrzeniu powtórki Diedhiou zdecydował o mniejszym wymiarze kary.

Mundial 2018. Grupa E. Tabela:

DrużynaMeczeZwycięstwaRemisyPorażkiBramkiPkt
Brazylia32105-17
Szwajcaria31205-45
Serbia31022-43
Kostaryka30033-51

Po meczu powiedzieli:

Oscar Ramirez, trener reprezentacji Kostaryki:

"Myślę, że to był wyrównany mecz. Powinniśmy wykorzystać nasze szanse, tak jak oni to zrobili. Mieliśmy nasz plan taktyczny z rezerwowymi, próbowaliśmy atakować skrzydłami, próbowaliśmy zrealizować nasz plan, ale to im udało się strzelić gola.

Teraz gramy przeciwko drugiej i szóstej drużynie w rankingu FIFA (Brazylia i Szwajcaria). To będzie trudne, ale powiedziałem już do moich zawodników: 'To jeszcze nie koniec'".

Mladen Krstajic, trener reprezentacji Serbii:

"Moi gracze mieli właściwą postawę i podejście do meczu: jedność. Musimy być zwartą drużyną, zarówno w obronie, jak i ataku. To jest najważniejsze.

Nie zajmuję się statystykami. Nie obchodzi mnie, co wydarzyło się w przeszłości. Najważniejsze dla mnie jest to, że graliśmy jako zespół i byliśmy skoncentrowani. Musimy twardo stąpać po ziemi i dalej grać jako zespół".

Mundial 2018. Grupa E: Terminarz i wyniki

DataGodzinaDrużynyMiejsceWynik
17 czerwca14:00Kostaryka - SerbiaSamara0:1
17 czerwca20:00Brazylia - SzwajcariaRostów1:1
22 czerwca14:00Brazylia - KostarykaSt. Petersburg2:0
22 czerwca20:00Serbia - SzwajcariaKaliningrad1:2
27 czerwca20:00Serbia - BrazyliaMoskwa0:2
27 czerwca20:00Szwajcaria - KostarykaNiżny Nowogrod2:2

Motyle w brzuchu i modlitwa

Przed czterema laty na brazylijskich boiskach Kostaryka trafiła do bardzo mocnej grupy. Wielu ekspertów skazywało ją na niepowodzenie, tymczasem zajęła... pierwsze miejsce, pokonując Urugwaj 3:1 i Włochy 1:0 oraz remisując z Anglią 0:0. Później wyeliminowała po karnych Grecję, zaś w ćwierćfinale - także po serii "jedenastek" - przegrała z Holandią.

W obecnej reprezentacji jest aż 12 zawodników, którzy przed czterema laty zrobili furorę na mundialu. Gwiazdą drużyny narodowej Kostaryki prowadzonej przez Oscara Ramireza jest bez wątpienia bramkarz Keylor Navas, który w 2014 i 2017 został wybrany piłkarzem roku w strefie Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów (CONCACAF). Z Realem wygrał natomiast Ligę Mistrzów w 2016, 2017 i 2018 roku.

Eksperci zwracają uwagę także na fakt, iż Kostaryka ma najstarszy zespół w turnieju, średnia wieku wynosi 29 lat i 7 miesięcy.

Na mistrzostwach świata w 2014 roku zespół ze strefy CONCACAF stracił tylko dwa gole. W tegorocznych sparingach natomiast przegrał z Belgią 1:4 i Anglią 0:2.

Serbowie z kolei, którzy w eliminacjach zdobyli 20 goli, czyli średnio dwa w meczu, wracają do mundialu po ośmioletniej przerwie. W meczach kontrolnych unikali rywali z Europy, rozgrywając mecze z drużynami z innych kontynentów. Wygrali z Boliwią 5:1 i Nigerią 2:0, ale też przegrali z Chile 0:1 i Marokiem 1:2.

Zaczęliśmy czuć motyle w brzuchu. Marzeniem każdego piłkarza jest udział w mistrzostwach świata. Cieszę się, że mogę tego doświadczyć jako trener, zwłaszcza w kraju, w którym spędziłem trzy lata jako zawodnik. W Niemczech w 2006 roku i w RPA w 2010 przegrywaliśmy inauguracyjne potyczki, dlatego wiemy, jak ważna jest niedzielna konfrontacja z Kostaryką - mówił przed rozpoczęciem rywalizacji Milan Obradovic, asystent selekcjonera Mladena Krstajica.

Wierzę, że dzięki modlitwie i Bogu jesteśmy w stanie spełniać kolejne swoje piłkarskie marzenia. Chcę, aby ludzie, a zwłaszcza dzieci, to dostrzegali - podkreślał z kolei Keylor Navas.

(ł, e)