Dziś mecz o być albo nie być na mundialu dla biało-czerwonych. Polska reprezentacja zagra z Kolumbią, która także jest pod ścianą. O sposobie na pokonanie drużyny z Ameryki Południowej, ale też o mundialach niespodziankach Wojciech Marczyk z redakcji Faktów Sportowych rozmawiał z byłym reprezentantem Polski, srebrnym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku Dariuszem Gęsiorem.

Wojciech Marczyk, RMF FM: Dla biało-czerwonych spotkanie z Kolumbią będzie bardzo trudne?

Dariusz Gęsior: Myślę, że trudne ze względu na to, że pierwszy mecz nie został wygrany. Kolumbia jest w takiej samej sytuacji. Oni są tak samo rozgoryczeni pierwszym wynikiem - pewnie spodziewali się, że pokonają Japonię. Tu wszystko może się zdarzyć. My oczekujemy na pewno lepszej i skuteczniejszej gry.

Co nasza reprezentacja musi poprawić, by wygrać to spotkanie?

Sztab szkoleniowy wie, co trzeba poprawić. Oni są na bieżąco z zawodnikami. Oni przebywają z nimi od dłuższego czasu, więc jeżeli coś nie wyszło, to na pewno to skorygują. Wszyscy widzieli, że my nie stwarzaliśmy sobie za dużo sytuacji, poza końcówką. To właśnie końcówka pokazała, że można coś stworzyć, można grać odważniej. Wyjściowy skład był bardzo ofensywnie nastawiony, natomiast tej ofensywy nie było. Było kilka sytuacji na początku meczu z lewej strony, gdzie można było to lepiej rozegrać. Później mecz był już wyrównany, bo też Senegal nie forsował tempa, wszystko było w ataku pozycyjnym. Na tych mistrzostwach obserwujemy przede wszystkim bardzo dobrą grę defensywną. Z każdym zespołem jest ciężko stworzyć sobie sytuację, a my podarowaliśmy bramki Senegalczykom. 

Kamil Glik na występ dostał zielone światło od lekarzy. Pan zaryzykowałby wpuszczenie go od pierwszej minuty?

Jeżeli jest zdrowy, to być może jest to dobra decyzja, ale to możemy sobie tylko zakładać. On wie, jak się czuje, sztab szkoleniowy wie, jak jest przygotowany, czy on jest w stanie podołać, po jakiejś tam przerwie trudom spotkania. To ocenią eksperci, a eksperci są tam na miejscu z kadrą.  

Dawid Kownacki i Jan Bednarek mogą być sposobem na rozwiązanie naszych problemów?

Czy to jest dwójka, która pociągnie cały mecz? Mamy bardzo dobrych napastników, więc Kownacki ma z kim rywalizować. Obrona praktycznie cały czas grała w jednym składzie. Oni byli zgrani. Tu wstawiając Bednarka, może być top plus, bo może się dobrze zachowywać, ale nie jest powiedziane, że to jest jedyne rozwiązanie.


Na co najbardziej musimy uważać w grze Kolumbijczyków?

Na pewno gra obronna. Tutaj jest sporo zespołów, które pokazały, jak się gra z determinacją, ciężko wtedy stworzyć sobie sytuację. Ten mecz z Senegalem wyglądał tak trochę jakby w zwolnionym tempie. Tam nikt nie forsował tempa. Jak teraz obserwowałem niektóre mecze - Chorwatów z Argentyną, czy Serbię ze Szwajcarią. Tam tempo było zawrotne, bardzo szybko trzeba było tam wracać i tutaj trzeba uważać, bo Kolumbia jest w stanie grać szybko, zdecydowanie do przodu. Mają zawodników naprawdę klasowych. Dla nas kluczowa będzie organizacja obrony po stracie piłki, żeby zabezpieczyć sobie bramkę. Z przodu jesteśmy zawsze w stanie coś stworzyć, bo przecież mamy zawodników, którzy jedną akcją są w stanie odmienić mecz. Tak to właśnie w futbolu wszyscy traktują, że jednak defensywa to jest dzisiaj podstawowa sprawa.

Kolumbijczycy w meczu z Japonią dużo biegali?

Oni naprawdę grali ładny futbol szybki, ale później Japończycy ich zabiegali. Azjaci ich zabiegali i to akurat było widać, bo strzelili bramkę z głowy, co się im raczej nie zdarza. Kolumbijczycy już potem nie byli w stanie tego zmienić. Natomiast na pewno na mistrzostwach są wszyscy przygotowani i zdeterminowani i jeżeli komuś nie wyszedł pierwszy mecz, to teraz jest ostatnia szansa i dla nas, i dla Kolumbii. Na pewno to będą ciekawe zawody.

Chociażby Szwajcarzy w meczu z Serbią pokazali, jak walczyć.

Początek spokojnie zaczęli przegrywając nawet. Oni naprawdę mają fajnych zawodników. Szybko się organizowali z defensywy do ofensywy. Tempo tego meczu było zawrotne. Na mundialu są przynajmniej trzy mecze. Nie zawsze w każdym gra się tak samo. Raz się gra szybciej, bo rywal pozwala, potem zaś gra się pozycyjnie, dlatego właśnie mistrzostwa są tak ciekawe.

Dyspozycja Argentyny jest dla pana zaskoczeniem?

Argentyna ledwo co się na mistrzostwa świata dostała. Mają problem. Messi sam meczu nie wygra. W Barcelonie on gra inaczej. Tam grają krótką piłkę, on cały czas jest wtedy pod grą. Argentyna gra inaczej. Gra piłkę dłuższą na wolne pole. Wtedy Messiego ktoś wyłączy i go nie ma. 



(mn)