"Nasz grupowy horror, z Polską w roli głównej, trwa" - skomentowały duńskie media wieczorną wygraną biało-czerwonych z Kazachstanem 3:0 w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata. Duńczycy tylko przez kilka godzin mogli się cieszyć prowadzeniem w grupie.


W duńskich mediach zapanowała euforia, bo po kolejnym przekonującym zwycięstwie ekipy trenera Age Hareide - 4:1 nad Armenią - reprezentacja tego kraju została liderem grupy. Straciła pierwsze miejsce po zwycięstwie Polaków nad Kazachami 3:0.

Polska w Warszawie rozegrała bardzo dobry mecz, co oznacza, że dalej prowadzi w grupie z solidną przewagą nad nami i Czarnogórą, która wygrała z Rumunią - skomentował dziennik "Ekstrabladet".

Gazeta napisała, że "po słabym meczu w piątek w Kopenhadze, który wygraliśmy aż 4:0, liczyliśmy, iż rywale będą psychicznie rozbici i z Warszawy nadejdzie pomoc od ambitnego Kazachstanu, lecz tak się nie stało".

Jak oceniono, Polacy - pomimo pewnych kłopotów z ofensywą - w sumie bardzo dobrze zagrali, więc Dania na razie może zapomnieć o prowadzeniu w grupie.

Najgorzej, że następne spotkanie zagramy z Czarnogórą i to ono prawdopodobnie zadecyduje, kto o mistrzostwa świata w Rosji bić się będzie w barażach - wspomniano.

"BT" skomentował, że w poniedziałek - pomimo pięknego zwycięstwa nad Armenią - otrzymaliśmy prostą i brutalną wiadomość z Warszawy o treści "wygraj albo spadaj", która dotyczy następnego meczu tych kwalifikacji.

Zwycięstwa Polski i Czarnogóry tylko wzmocniły presję na naszych piłkarzy. Dalszy ciąg tych kwalifikacji będzie emocjonującym horrorem - skomentowała duńska telewizja.

Finisz kwalifikacji w październiku.

(mpw)