Prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner w czasie powitania drużyny piłkarskich wicemistrzów świata przyznała, że nie obejrzała ani jednego meczu Albicelestes. W niedzielnym finale przegrali oni z Niemcami po dogrywce 0:1.

Nie widziałam ani jednego spotkania, nawet tego finałowego - powiedziała prezydent z rozbrajającą szczerością. Albicelestes zostali powitani na lotnisku Ezeiza położonym w pobliżu Buenos Aires.

Pani prezydent Argentyny, miała co prawda zaproszenie na niedzielny finał do Rio de Janeiro, ale nie pojechała. Tłumaczyła, że miała zapalenie gardła.

Jestem dumna z waszej postawy. Reprezentowaliście kraj z godnością, pokazując wysokie umiejętności - powiedziała dziś do piłkarzy, zapewniając, że barwy reprezentacji kraju są jej bliskie nie tylko przy okazji mundialu, ale przez 365 dni w roku.

Zawodnicy zrezygnowali z udziału w ceremonii powitania w centrum Buenos Aires bojąc się zamieszek. Do przepychanek z policją doszło już po niedzielnym meczu.