Przeklęty, droższy niż zakładano i wciąż niedokończony. Stadion Itaquera w Sao Paulo, na którym rozpoczną się w czerwcu piłkarskie mistrzostwa świata, przekazano klubowi Corinthians, choć obiekt wymaga jeszcze sporo pracy. Niedokończone są jeszcze szatnie. Problemy są także z nagłośnieniem, a w kilku miejscach na trybunach wciąż brakuje krzesełek.

Główny wykonawca po 1045 dniach zszedł z budowy. Wczoraj, w obecności kilkudziesięciu dziennikarzy, przekazał stadion Corinthians. Jesteśmy szczęśliwi, że znaleźliśmy dom, choć wciąż zostało dużo do zrobienia. Jesteśmy jednak dobrej myśli - zapewnił Mario Gobbi, szef klubu, który w ostatnich latach występował na obiekcie Pacaembu lub gościnie na stadionie Morumbi, należącym do Sao Paulo FC.

Od listopada 2013 roku o Itaquera było głośno. Wówczas na część jednej z trybun runął dźwig i zginęło dwóch robotników. Początek kwietnia przyniósł kolejną ofiarę, którą był monter krzesełek. Na kilka dni wstrzymano prace, a międzynarodowa prasa spekulowała, że mecz otwarcia mundialu między Brazylią a Chorwacją zostanie przeniesiony do stolicy kraju.

Andres Sanchez, były prezes klubu, odpowiedzialny za budowę stadionu zapewnił, że "w trakcie mundialu nikomu nie spadnie nic na głowę". Podczas uroczystego przekazania stadionu gospodarzom uhonorowano też ofiary budowy. To były dla wszystkich trudne miesiące, bo robotnicy zżyli się z sobą w trakcie pracy. Dramaty, które wydarzyły się na budowie, wstrząsnęły nami wszystkimi. Listopadowy wypadek? Wciąż nie jest jasne, co było przyczyną tragedii. Najprawdopodobniej mokra gleba pod dźwigiem - powiedział Antonio Gavioli, przedstawiciel głównego wykonawcy, kierownik kontraktu.

Nie brakuje niedoróbek

Mimo symbolicznego oddania stadionu Corinthians, wciąż trwają roboty na jednej z trybun, przed którą stoją dźwigi. Wnętrza stadionu dostosowywane są do wymogów FIFA. Mimo to wczoraj zorganizowano specjalny obchód dla przedstawicieli mediów. Niedoróbek jest sporo: w szatniach piłkarzy roi się od materiałów budowlanych, są problemy z nagłośnieniem, wciąż brakuje krzesełek w kilku miejscach dwóch bocznych trybun.

Od początku inwestycji wiedzieliśmy, że mamy mało czasu, więc skupialiśmy się na pracy, a nie na myśleniu o odpowiedzialności. Teraz zostały już wyłącznie sprawy wykończeniowe, więc jestem spokojny o mundial w Sao Paulo - dodał Gavioli.

Podczas konferencji poinformowano, że ostateczny koszt stadionu będzie wyższy o ok. 14-18 proc. od początkowych planów. Andres Sanchez, były prezes klubu, przyznał, że obiekt będzie kosztował między 940-900 mln reali, czyli ok. miliarda złotych, a nie jak planowano 820 mln. W przyszłym tygodniu w Dubaju Sanchez ma negocjować prawa do nazwy stadionu, które wyceniane są na 400 mln reali.

Mistrzostwa świata w Brazylii rozpoczną się 12 czerwca. W Sao Paulo rozegranych zostanie sześć spotkań, w tym mecz otwarcia, ćwierćfinał i półfinał.

(MRod)