​Mała puszka ze sprayem to, obok strzelca dwóch goli w meczu otwarcia Brazylijczyka Neymara, największa gwiazda pierwszego dnia piłkarskich mistrzostw świata. Służy arbitrom na mundialu do ustawiania muru przy rzutach wolnych. Wprowadzenie takiego rozwiązania chwalą znane postaci ze świata piłki.

Sędziowie używają sprayu do zaznaczania odległości, na jaką odsunięty jest mur przy rzucie wolnym. Arbiter najpierw odmierza 9 metrów i 15 centymetrów, a następnie rysuje linię, której mur nie może przekroczyć. W tym wypadku nie ma już zmiłuj. Dotychczas zazwyczaj piłkarze przedreptywali kilka kroków, by przybliżyć się do strzelającego.

Ta futbolowa innowacja jest wysoko oceniana przez całą rodzinę futbolową. Były międzynarodowy sędzia Graham Poll już w trakcie meczu Brazylia - Chorwacja tweetował, iż bardzo żałuje, że za jego czasów nie było sprayu, bo znacznie usprawniłoby to wydarzenia na boisku.

Puszka z innym sprayem, tym razem nie białym, a zielonym, poszła dziś natomiast w ruch na murawie stadionu w Manaus. Gospodarze położonego w środku dżungli obiektu malują nim... trawę. Ze względu na lokalizację stadionu przed jutrzejszym meczem Anglia - Włochy zdążyła już bowiem nieco wyblaknąć.

(MRod)