Były piłkarz reprezentacji Polski Dariusz Dziekanowski uważa przed półfinałowymi meczami mistrzostw świata w Brazylii, że faworytami turnieju są Niemcy. "Mają najwięcej piłkarzy prezentujących najwyższy poziom" – ocenia. Podkreśla, że w półfinałach kibiców czekają niezapomniane przeżycia. "Konfrontacja Brazylii z Niemcami to przedwczesny finał, tak uważa wiele osób. Szykują się niesamowite emocje" - przewiduje.

Niemcy dysponują największą liczbą zawodników prezentujących najwyższy poziom. Świetnie prezentują się też Holendrzy, na czele z Arjenem Robbenem. W Argentynie jest Leo Messi, który sam może wygrać mecz. Szkoda, że zabraknie w środę Angela Di Marii. Mamy w sumie trzech-czterech piłkarzy w półfinałach, którzy dodają kolorytu temu turniejowi. A Brazylia? Tutaj pojawia się problem... Wielką postacią jest oczywiście kontuzjowany obecnie Neymar, ale kto dalej? Nie mają takiego drugiego zawodnika. Za mało jest "Neymarów". Więcej takich zawodników widzę w kadrze Niemiec - tłumaczy Dziekanowski. Możemy przyczepić się, że obrońcy tej reprezentacji są za wolni, ale przecież jakoś sobie radzą. Zresztą - w razie potrzeby - potrafi grać tam nawet... Thomas Mueller, co już widzieliśmy w tym mundialu. To bardzo uniwersalny piłkarz. Kolegów z defensywy wyręcza również bramkarz Manuel Neuer. On jest w ogóle poza jakimkolwiek zasięgiem. Niesamowity. To, co wyprawiał w meczu z Algierią było majstersztykiem! Możemy mówić naszym obrońcom, żeby grali właśnie jak Neuer - dodaje.

Były piłkarz m.in. Celtiku Glasgow, Bristol City, Legii Warszawa i Widzewa Łódź nie zgadza się opinią, że po fazie grupowej brazylijski turniej przestał był interesujący. To wciąż bardzo ciekawe mistrzostwa. Zdarzyły się jeden-dwa mecze, gdy można było przysnąć. Brakowało emocji np. w spotkaniu Nigerii z Iranem, nie porywała Grecja, słabo prezentowały się Rosja, Korea Południowa, Honduras czy Japonia. Ale ogólnie turniej jest naprawdę emocjonujący. Oglądamy wiele porywających meczów - przekonuje.