Czterej brazylijscy kibice na stadionie w Belo Horizonte mieli ataki serca podczas meczu ich reprezentacji z Chile w 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata. Służby medyczne poinformowały, że wszystkie osoby przeżyły.

Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Brazylii, ale dopiero po rzutach karnych 3-2. W regulaminowym czasie i po dogrywce był remis 1:1.

Ogromne emocje sprawiły, że czterech fanów (na trybunach było prawie 58 tys. osób) doznało ataków serca. Pomoc medyczna nadeszła w porę i wszyscy przeżyli. Takiego szczęścia nie miał 69-letni kibic Brazylii, który mecz oglądał w barze. Jemu życia nie udało się uratować.

Na boisku największym pechowcem okazał się chilijski obrońca Gonzalo Jara, który najpierw strzelił samobójczą bramkę, a w konkursie karnych przestrzelił decydującą "jedenastkę", trafiając w słupek.

W ćwierćfinale mundialu "Canarinhos" zagrają w piątek 4 lipca (godz. 22) z Kolumbią w Fortalezie.

(j.)