Kostaryka po raz pierwszy zagra w ćwierćfinale mistrzostw świata. Dziś zmierzy się z Holandią. Piłkarze trenera Jorge Luisa Pinto pokazali już w Brazylii, że potrafią sobie radzić z Europejczykami. Nie dali się pokonać Włochom, Anglikom i Grekom.

Kostarykanie to największa rewelacja mundialu. Los w grupie D skojarzył ich z Urugwajem, Włochami i Anglią, a eksperci zgodnie wróżyli im rolę chłopców do bicia. Tymczasem to oni robili z rywalami co chcieli.

Najpierw rozbili "Urusów" 3:1, następnie wygrali z Włochami 1:0, a będąc już pewnymi awansu pozwolili sobie na bezbramkowy remis z Anglikami. W 1/8 finału grali z Grecją. W regulaminowym czasie gry był remis 1:1, ale w rzutach karnych byli bezbłędni.

To pierwsze takie spotkanie


Nigdy wcześniej Kostaryka nie grała z Holandią, ale tamtejsza szkoła futbolowa nie jest obca drużynie z Ameryki Środkowej. W latach 80. trener Pinto studiował w Niemczech i tam zetknął się ze słynnym Rinusem Michelsem. Holenderski szkoleniowiec opracował system nazwany "Futbolem Totalnym" i w 1988 roku doprowadził reprezentację swojego kraju do mistrzostwa Europy.

Kiedy tylko nie miałem zajęć chodziłem na treningi FC Koeln. Obserwowałem jak Michels pracuje i rozmawiałem z nim przy każdej możliwej okazji - przyznał Pinto.

Z Holandią kontakt miał też napastnik Bryan Ruiz. Europejską karierę rozpoczął w 2006 roku, kiedy podpisał kontrakt z belgijskim KAA Gent. Trzy lata później przeniósł się do Twente Enschede, z którym zdobył mistrzostwo Holandii (2010). Obecnie jest wypożyczony z Fulham do PSV Eindhoven. Trener pytał mnie o holenderskich kadrowiczów, z którymi grałem. Podzieliłem się z nim moją analizą - podkreślił Ruiz.

Kluczem do zwycięstwa ma być zatrzymanie Arjena Robbena i Robina van Persiego. Po prostu nie możemy im zostawiać wolnego miejsca. Jeśli mają przestrzeń i się rozpędzą, prawdopodobnie już ich nie zatrzymasz - ocenił pomocnik Celso Borges.

Do tej pory tylko raz przedstawiciel strefy CONCACAF zagrał w półfinale mistrzostw świata. W 1930 roku dokonali tego Amerykanie.

Mistrzowie odrabiania strat

Holendrzy natomiast dali się w Brazylii poznać jako mistrzowie odrabiania strat. Wygrali wszystkie dotychczasowe mecze (kolejno z Hiszpanią 5:1, Australią 3:2, Chile 2:0 i Meksykiem 2:1), choć w trzech z nich przegrywali. Trener Louis van Gaal pokazał, że potrafi odpowiednio reagować na wydarzenia na boisku.

W 1/8 finału "Pomarańczowi" pokonali Meksyk dzięki bramkom Wesleya Sneijdera w 88. minucie i Klaasa-Jana Huntelaara z rzutu karnego w doliczonym przez sędziego czasie gry.

Rzeczywiście urwaliśmy się ze stryczka. W drugiej połowie mieliśmy jednak zdecydowaną przewagę. Najpierw przeszliśmy do ustawienia 4-3-3, a pod koniec wdrożyliśmy jeszcze plan B. W sumie graliśmy więc trzema różnymi formacjami i moim graczom należy się wielkie uznanie, za to, że potrafią się szybko dostosowywać - powiedział van Gaal.

Trzy razy udawało nam się na tym turnieju odwracać losy meczów. Wszystko dlatego, że wierzymy w siebie i konstruktywnie dążymy do korzystnego dla nas wyniku - dodał obrońca Rob Vlaar.

Obie drużyny przystąpią do meczu osłabione. Kostaryka musi sobie radzić bez Oscara Duarte, który w starciu z Grecją zobaczył czerwoną kartkę. W holenderskiej ekipie kontuzjowany jest Nigel de Jong.

Zwycięzca tego ćwierćfinału zmierzy się z lepszym w parze Argentyna - Belgia.

Przypuszczalne składy (1/4 finału, sobota, godz. 18 czasu polskiego, Salvador):

Holandia: 1-Jasper Cillessen - 7-Daryl Janmaat, 3-Stefan de Vrij, 2-Ron Vlaar, 4-Bruno Martins Indi - 15-Dirk Kuyt 5-Daley Blind 8-Jonathan de Guzman - 10-Wesley Sneijder, 9-Robin van Persie, 11-Arjen Robben.

Kostaryka: 1-Keylor Navas - 16-Cristian Gamboa, 4-Michael Umana, 3-Giancarlo Gonzalez, 2-Johnny Acosta, 15-Junior Diaz - 7-Christian Bolanos, 17-Yeltsin Tejeda, 5-Celso Borges - 10-Bryan Ruiz, 9-Joel Campbell.

Sędzia: Rawszan Irmatow (Uzbekistan).

(mal)