Kapitan Robert Lewandowski przyznał po przegranym 0:2 meczu mistrzostw świata z Argentyną, dającym awans piłkarskiej reprezentacji Polski, że to było dobre przygotowanie do spotkania z Francją w 1/8 finału. "Wkrótce nikt nie będzie patrzył, jak to dzisiaj wyglądało" - dodał.

Biało-czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie (za Argentyną) i wyprzedzili lepszą różnicą bramek trzeci w tabeli Meksyk, który o tej samej porze pokonał Arabię Saudyjską tylko 2:1.

Jesteśmy bardzo zadowoleni, tyle lat czekaliśmy na awans do fazy pucharowej MŚ. To jest szczęśliwa porażka. Chyba nie przeżyłem jeszcze takiego meczu, ale dzisiaj ten wynik, przede wszystkim te trzy mecze, m.in. zwycięstwo nad Arabią Saudyjską, zaprocentowało wyjściem z grupy. Oczywiście, możemy rozmawiać na temat stylu, jaki dzisiaj zaprezentowaliśmy. Wiemy, że to nie był z naszej strony wyśmienity futbol i jakie błędy popełnialiśmy. Wiedzieliśmy, że powinniśmy więcej pograć w środku piłką, nie bać się, a tego brakowało - przyznał Lewandowski po meczu w Dausze w rozmowie z TVP Sport.

34-letni napastnik jest już myślami przy niedzielnej rywalizacji z Francją w 1/8 finału.

Na pewno traktujemy mecz z Argentyną jako dobre przygotowanie do następnego, w 1/8 finału z Francją. Wiemy, że poziom będzie podobny, a może nawet wyższy. Ale jestem przekonany, że jeśli przeanalizujemy nie tylko grę w defensywie, ale również piłką, to z Francją możemy zagrać znacznie lepiej - stwierdził Lewandowski.

Mecz z Argentyną określił jako spotkanie, które "nie było dla napastnika".

Dzisiaj moją rolą była chyba gra w defensywie. Ale wiedziałem, że to dla drużyny jest bardzo ważne. Tym bardziej wiedząc, jaki jest wynik drugiego meczu i jak ważne mogą być żółte kartki. Szkoda natomiast, że tak szybko straciliśmy bramkę po przerwie. To nas osłabiło, wiara trochę siadła. Tu jest duże pole do poprawy, a to akurat optymistyczne przed kolejnym meczem - podkreślił.

Czy będzie jakaś specjalna nagroda od drużyny dla Wojciecha Szczęsnego, który obronił rzut karny Lionela Messiego?

Za karnego, którego sam spowodował? - zapytał żartobliwie Lewandowski, po czym dodał już poważnie.

Wojtek fenomenalnie obronił tę "jedenastkę". Wyczuł Leo Messiego, wyśmienicie to zrobił - powiedział.

Na koniec kapitan kadry przyznał, że biało-czerwoni już osiągnęli w Katarze sukces.

Dla reprezentacji Polski, dla mnie, biorąc pod uwagę nasze możliwości, to jest sukces. Nie ma co ukrywać. Za jakiś czas nikt nie będzie patrzył, jak to dzisiaj wyglądało. Każdy od jutra skupi się na przygotowaniach do meczu z Francją. Przed nami fajne, wielkie wyzwanie. Tak musimy do tego podchodzić. Trzeba wyjść na ten mecz z uśmiechem na twarzy, dumą i taką pewnością siebie, jak to tylko możliwe. Dopóki piłka w grze, trzeba próbować - zakończył.