45 osób na jedno miejsce na studiach menadżerskich. Ponad 20 na dziennikarskich, 10 na filologii japońskiej. To najbardziej oblegane kierunki. Są jednak i takie, na które można dostać się niemal z marszu. Przykładem są astronomia, koreanistyka czy teologia.

Te kierunki (nie licząc egzotycznej koreanistyki) na większości uczelni od lat świecą pustkami. Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu z marszu można dostać się również na teologię - zwłaszcza na specjalność kapłańską - oraz filologię klasyczną. Są takie kierunki, które po prostu nie cieszą się popularnością - mówi Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK. Przy czym niekoniecznie są to kierunki, po których nie ma pracy. Bo łatwiej znajdzie zatrudnienie kilku absolwentów filologii klasycznej, niż dwustu pedagogów - podsumowuje.

Tłumów nie ma także na toruńską astronomię. Tyle, że na ten kierunek... nigdy ich nie było. W tym roku jest nawet lepiej, jest minimalnie więcej kandydatów, niż w roku ubiegłym - ocenia dr Michał Hanasz z Centrum Astronomii UMK w Piwnicach pod Toruniem. Poszukiwać gwiazd i planet chce... 37 osób.

Astronomowie wiedzą jednak w czym rzecz: ich dziedzina nauki, mimo swojej elitarności, nie zawsze cieszy się dobrą opinią rodziców absolwentów szkół średnich. Wbrew obiegowej opinii astronom to nie poeta czy "wolny artysta" - mówi Hanasz. A tak się ten kierunek kojarzy, rodzice pytają: a co ty będziesz po tym robił?

Tymczasem, jak podkreślają naukowcy, absolwenci astronomii - z uwagi na konieczność posługiwania się komputerem w stopniu daleko bardziej skomplikowanym niż na większości pozostałych kierunków - często znajdują zatrudnienie jako informatycy. WIelu pracuje też w... Europejskim Urzędzie Patentowym w Monachium. Absolwenci astronomii mają opinię "otwartych głów": można im zlecić opracowanie dowolnego problemu i błyskawicznie zbiorą informacje. A to się w urzędzie patentowym przydaje - mówią całkiem poważnie poszukiwacze gwiazd z Torunia.

W tym roku nie było za to wielkiego problemu z fizyką i jej pokrewnymi, ścisłymi kierunkami - tu rządowe stypendia zrobiły swoje i chętnych nie zabrakło - jeśli nie na wiedzę, to z pewnością na pieniądze. Czas pokaże, jak długo będą je otrzymywali...