Komitet organizacyjny londyńskich igrzysk ma poważny kłopot. Skargę złożyła reprezentacja Indii, która twierdzi, że podczas ceremonii otwarcia doszło do złamania zasad bezpieczeństwa. Chodzi o kobietę, która pojawiła się niespodziewanie obok niosącego flagę Indii zapaśnika Sishila Kumara. Wiadomo już, że nazywa się Madhura Honey. Nie wiadomo jednak, skąd się tam wzięła.

Na fotografiach, które obiegły media, wyraźnie widać ubraną w czerwoną bluzę i niebieskie spodnie kobietę, która maszeruje na czele ekipy Indii. Według najnowszych doniesień, kobieta nazywa się Madhura Honey i skończyła studia w indyjskim Bangalore. Nikt nie ma jednak pojęcia, jak to możliwe, że wzięła udział w prezentacji ekip narodowych.

Indie są oburzone incydentem. Zażądały już wyjaśnień i oficjalnych przeprosin od komitetu organizacyjnego igrzysk w Londynie. Poniżyli nas przed całym światem - oświadczył attaché reprezentacji Indii. Jak dodał, to skandaliczne, że podczas prezentacji kadry jego kraju oczy wszystkich śledzących ceremonię zwrócone były na nieznaną nikomu kobietę.

Szef komitetu olimpijskiego Sebastian Coe, do którego dotarła skarga, zachowuje jednak spokój. Jego zdaniem, kobieta w czerwieni to najprawdopodobniej osoba, która brała udział w artystycznej części ceremonii otwarcia. Wygląda na to, że poniosły ją emocje - podsumował incydent Coe.