Lądując na lotnisku Siewiernyj Dmitrij Miedwiediew pokazał, że wszelkie przesądy są mu obce - tak przylot prezydenta Rosji do Smoleńska na rozmowy z prezydentem Polski Bronisławem Komorowskim skomentowała rosyjska telewizja NTV. W ten sposób nawiązała do katastrofy 10 kwietnia, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.

Prezydent przyleciał do Smoleńska. Należy to podkreślić szczególnie, gdyż jego kolega Bronisław Komorowski przyjedzie do Smoleńska samochodem. Najpierw poleciał do Moskwy, a stamtąd jedzie samochodem - relacjonowała rosyjska stacja.

Według NTV, "łatwo się domyśleć, z czym jest to związane". Polacy mają przesąd, że Smoleńsk jest zakazanym miastem, do którego lepiej jeździć samochodem - wyjaśniła ta kontrolowana przez koncern gazowy Gazprom stacja.

W opinii NTV, Miedwiediew zademonstrował, że wszelkie przesądy są mu obce. (...) Jeśli z lotniska korzysta się zgodnie z przepisami i jeśli przestrzega się warunków pogodowych, to żadnych niespodzianek być nie może - skonstatowała telewizja.

I prezydent pomyślnie wylądował na wojskowym lotnisku, gdzie rok temu doszło do okropnej katastrofy - dodała NTV.

Miedwiediew przyleciał do Smoleńska zakupionym specjalnie dla niego w 2010 roku francuskim trzysilnikowym samolotem Falcon-900. Maszyna ta ma zasięg międzykontynentalny. Zabiera na pokład od 13 do 15 osób.