Prezydent Bronisław Komorowski wraz z żoną Anną wspominają w "Gazecie Wyborczej" dzień 11 kwietnia 2010 r. po otrzymaniu wiadomości o katastrofie pod Smoleńskiem. Wiadomość ta zastała parę prezydencką w Budzie Ruskiej na Sejneńszczyźnie, gdzie Bronisław Komorowski odpoczywał po prawyborach prezydenckich w PO.

Zadzwonił Radek. Padły dwa zdania, że prawdopodobnie nikt nie przeżył i "szykuj się", bo zaszła okoliczność przewidziana w konstytucji - opowiada Bronisław Komorowski.

Pierwszą moją myślą po telefonie Radka Sikorskiego była konstatacja, że sytuacja opisana w konstytucji to nie żadna teoria, tylko absolutnie dramatyczna rzeczywistość. I dotarło do mnie, że jest źle, bardzo źle. I że w tragicznej dla Polski sytuacji muszę przejąć odpowiedzialność za państwo - powiedział prezydent.

Dzwoniłem do Klicha, Tuska, Nowaka, zanikał zasięg, więc szarpanina - co chwila wyskakiwałem na zewnątrz, zmieniałem miejsca. Nie do wszystkich mogłem się dodzwonić - wspomina pierwsze minuty po otrzymaniu tragicznej informacji prezydent. Bronek wykonywał dziesiątki telefonów, było nerwowo- dodaje Anna Komorowska.

Potem Komorowscy wsiedli do samochodu. Marszałek Sejmu po drodze przesiadł się do auta Biura Ochrony Rządu, jego żona pojechała do Warszawy.

Było pewne, że muszę podjąć natychmiast decyzje personalne, mnie chodziło o zapewnienie ciągłości funkcjonowania instytucji państwa - mówił o pierwszych swoich decyzjach. Dwie uznałem za najważniejsze szefa Kancelarii Prezydenta i szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

O swoim orędziu do narodu opowiada: Chciałem by było rzeczowe, chciałem dać społeczeństwu sygnał, że mimo tragedii, śmierci prezydenta, prawie całego dowództwa Wojska Polskiego, najwybitniejszych działaczy partii politycznych państwo polskie jest, funkcjonuje - zaznacza.

Zapraszamy na specjalne wydania Faktów RMF FM ze Smoleńska. 9, 10 i 11 kwietnia nasi dziennikarze, Małgorzata Steckiewicz, Tomasz Staniszewski, Przemysław Marzec i Paweł Świąder będą relacjonować wydarzenia związane z rocznicą katastrofy. Zachęcamy też do śledzenia relacji Pawła Świądra na twitterze.