Po tragedii pod Smoleńskiem Rosja i Rosjanie otrzymali kapitał sympatii, jakiego dawno nie było w świadomości Polaków - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz w wywiadzie dla dziennika "Wriemia Nowostiej". Były premier zauważył, że jednocześnie coraz mniejsze znaczenie w Polsce zaczęły mieć poglądy i opinie, które wywołują nieufność wobec sąsiadów, w tym Rosji.

Według senatora Polska się zmienia, staje się w coraz większym stopniu krajem sukcesów, Polacy poznają świat. (…) Dlatego ksenofobiczno-nacjonalistyczne oceny mają coraz mniejsze znaczenie, choć nie zniknęły. Zdaniem Cimoszewicza stosunków między Polską i Rosją wciąż jednak nie można określić jako normalne.

Mówiąc o przyspieszonych wyborach prezydenckich rozpisanych w związku z tragiczną śmiercią prezydenta Lecha Kaczyńskiego, były premier stwierdził, że jeśli kandydatem PiS zostanie Jarosław Kaczyński lub Zbigniew Ziobro, to Polska znajdzie się w stanie politycznej wojny. Wiadomo, jakimi są politykami - uwzględniając ich opinie o Polsce, świecie i sąsiadach. Oni dzielą, a nie łączą - oznajmił Cimoszewicz.

W jego ocenie będzie to gorąca kampania. W PiS nagromadziło się wiele negatywnych emocji, wywołanych szokiem i smutkiem, śmiercią w katastrofie bliskich ludzi i kolegów. Wszystko to może przejawić się w postaci bardzo twardych opinii, oskarżeń, żądań i podgrzeje polityczną atmosferę - powiedział senator.