"Nie ma mowy o rozwiązaniu parlamentarnego zespołu Antoniego Macierewicza" - oświadczył poseł PiS Bartosz Kownacki. To odpowiedź na wezwanie rządowego zespołu Macieja Laska, który w specjalnym oświadczeniu zażądał od ekspertów Macierewicza: "Pokażcie dowody na poparcie waszej wersji katastrofy smoleńskiej albo zakończcie działalność".

Zespół Macierewicza odrzuca wniosek rządowego zespołu, bo dla posłów PiS wiarygodny nie jest ani zespół Laska, ani sam jego przewodniczący. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Tomaszem Skorym Bartosz Kownacki podkreśla, że członkowie parlamentarnego zespołu chcieliby, aby żądający od nich dowodów Maciej Lasek sam udowodnił swoje tezy. Nie jest w stanie wytłumaczyć, w jaki sposób badał brzozę, mierzył wysokość zderzenia brzozy ze skrzydłem, w jaki sposób badał pirotechnicznie samolot... Wydaje się, że to by było bardzo ciekawe - podkreśla Kownacki.

Maciej Lasek domagał się również od ekspertów Macierewicza przeprosin za wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Nie ma żadnego powodu do przeprosin ani tym bardziej rozwiązania zespołu - odpowiada poseł PiS.

"Pokażcie dowody albo zakończcie działalność"

Zespół Macieja Laska wydał dziś specjalne oświadczenie adresowane do członków zespołu parlamentarnego badającego katastrofę smoleńską. Zwracamy się do zespołu parlamentarnego, przewodniczącego Antoniego Macierewicza i jego ekspertów, aby zachowali powagę instytucji, które reprezentują, i osobisty honor. Pokażcie dowody na swoje teorie albo zakończcie prace swojego zespołu i przeproście za to, że przez ponad trzy lata wprowadzacie w błąd opinię publiczną i media - czytamy w piśmie.

Postawcie honor nauki i polskiego naukowca nad polityczne interesy. Miejsce na naukową dyskusję jest u boku specjalistów, a nie polityków - apelują autorzy dokumentu. Podkreślają, że "po ujawnieniu przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie zeznań tzw. ekspertów Macierewicza okazało się, że żadna z tych osób nie posiada kwalifikacji do autorytarnego wypowiadania się co do przyczyn katastrofy".

Pomimo, iż lansowane przez zespół parlamentarny alternatywne teorie są ze sobą sprzeczne i nie ma żadnych dowodów na ich potwierdzenie, nadal jesteśmy świadkami kampanii kłamstw i oszczerstw, także personalnych, wymierzonych w członków Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych - piszą również autorzy oświadczenia. Ich zdaniem, Macierewicz wypowiadając się na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, "kieruje swoje słowa przede wszystkim do potencjalnych wyborców".

Jeżeli  tzw. eksperci posła Antoniego  Macierewicza i on sam są w posiadaniu dowodów, które wskazują na inne niż ustalone przez tzw. komisję Millera przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem, powinni jak najszybciej przedstawić je prokuraturze lub Komisji Badań Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Nie rozumiemy, dlaczego tego nie zrobili do tej pory np. podczas wspomnianych przesłuchań, które zostały upublicznione - czytamy w oświadczeniu.

Zespół przypomina również, że z prośbą o przedstawienie materiałów źródłowych zwraca się do zespołu parlamentarnego od pół roku. Do tej pory żadnych dokumentów nie otrzymaliśmy - twierdzą autorzy oświadczenia.