Do prokuratury wojskowej wpłynęło zawiadomienie dowódcy Sił Powietrznych gen. Lecha Majewskiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez załogę Jaka-40 przy lądowaniu w Smoleńsku 10 kwietnia ubiegłego roku - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa.

W uzasadnieniu zawiadamiający wskazał, iż w toku badania incydentu lotniczego - lądowania samolotu Jak-40 na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku, ustalono, iż załoga wykonała lądowanie w warunkach atmosferycznych poniżej minimalnych, do których była wyszkolona, czym mogła naruszyć przepisy wykonywania lotów - poinformował rzecznik prasowy NPW prok. Zbigniew Rzepa.

Na pytanie naszego dziennikarza Krzysztofa Zasady: czy oznacza to, że śledztwo pójdzie w kierunku narażenia przez pilotów życia lub zdrowia pasażerów na niebezpieczeństwo, Rzepa odpowiada: Trzeba temat pogrążyć, dokonać analizy tego pisma i wykonać ewentualnie jakieś czynności czy ustalenia i dopiero wtedy będzie można to przełożyć na jakieś konkretne czynności procesowe.

Na razie prokuratorzy nie podjęli decyzji, czy to postępowanie zostanie wyłączone ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Jak jednocześnie zaznaczył Rzepa, prokuratura dotychczas dokonała już 25 wyłączeń wątków ze śledztwa smoleńskiego dotyczących "przecieków" i ujawnienia materiałów z tego postępowania. To jedyne procesowe narzędzie, jakim dysponuje prokuratura wojskowa w świetle występujących tzw. przecieków, i z którego korzysta. Postępowania karne we wszystkich tych sprawach trwają - zaznaczył prok. Zbigniew Rzepa.

Zdecydowana większość spraw "przecieków" do mediów informacji ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Komisja Sił Powietrznych uznała, że piloci jaka naruszyli regulamin

Jak-40 z dziennikarzami na pokładzie wylądował w Smoleńsku na kilkadziesiąt minut przed katastrofą polskiego Tu-154M. W chwili lądowania warunki na lotnisku były już bardzo trudne. Stenogramy rozmów świadczą, że kontrolerzy nie widzieli samolotu i zamierzali go skierować na drugi krąg.

Sztab Generalny WP poinformował, że odrzucone zostało odwołanie od ustaleń komisji Sił Powietrznych, złożone przez załogę Jaka-40. Komisja Sił Powietrznych, która badała lądowanie Jaka-40 na smoleńskim lotnisku, uznała pod koniec stycznia, że piloci naruszyli regulamin lotniczy, schodząc poniżej minimalnej wysokości określonej dla tego lotniska. Załoga samolotu odwołała się od tej decyzji do komisji przy Inspektoracie ds. Bezpieczeństwa Lotów Sztabu Generalnego.

Rzecznik Sztabu Generalnego płk Andrzej Wiatrowski wyjaśnił, że zawiadomienie do prokuratury złożone przez dowódcę Sił Powietrznych należy traktować jako konsekwencję wcześniejszego odrzucenia odwołania załogi Jaka-40.